Kapitan Żbik – „Złoty” Mauritius 76/2023

  • Autor: Kapitan Żbik (Władysław Krupka)
  • Tytuł: „Złoty” Mauritius
  • Wydawnictwo: Muza SA
  • Rok wydania: 2002 (wyd. III)
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Wzgórze E-8 z widokiem na wyspę

„”Złoty” Mauritius” to 17 pozycja w komiksowej serii „Kapitan Żbik”. Pierwsze wydanie miało miejsce w roku 1970 w Wydawnictwie „Sport i Turystyka”. Autorem scenariusza jest Władysław Krupka (autor i współautor 36 „Żbików”), a rysunków Bogusław Polch (narysował w sumie 7 „Żbików”).

Akcja toczy się w różnych miejscach na terenie kraju w latach 60. (przestępca porusza się „Syreną” 103 lub 104, które produkowane były nie wcześniej niż w roku 1963).

Na międzynarodowej wystawie filatelistycznej we Wrocławiu, prezentowany był m.in. znaczek – „złoty” Mauritius (czyżby chodziło o znaczek Mauritius Post Office – pomarańczowy – z 1847 roku z podobizną królowej Wiktorii, jeden z najrzadszych i najcenniejszych walorów filatelistycznych na świecie?). Obcokrajowiec Helmut „zamówił” ten znaczek u „Czarnego” – szefa pięcioosobowej grupy przestępczej, w której byli też: „Boleś”, „Robuś”, „Szczapa” i „Roman”. Walor – po wystawie – przewożony był samochodem ciężarowym z jednym strażnikiem, pod eskortą gazika z dwoma strażnikami. Przestępcy – by zatrzymać pojazdy – udawali ekipę kręcącą na drodze film z czasów II WŚ. Napad powiódł się, choć nie wszystko wyszło zgodnie z planem. Z miejsca zdarzenia „Czarny” i „Robuś”, który miał walizkę ze znaczkiem, odjechali „Syrenką”. Po drodze „szef” załatwił „podwładnego” i pozostawił na szosie. „Robuś” jednak przeżył i trafił do szpitala w Turku.

O napadzie na konwój powiadomił milicję leśniczy. Milicjanci niezwłocznie pojawili się na miejscu. Pacjenta ze szpitala szybko zidentyfikowano jako jednego ze sprawców. Pod Turkiem wylądował helikopter (Mi-1) z kapitanem Żbikiem na pokładzie. Rozmowa z „Robusiem” nadała sprawie właściwy kierunek. Kapitan udał się nad jezioro Mokle pod Czarnkowem. Tam na wyspie – w obecności sierżanta Łosia – przeprowadzi akcję typu „James Bond”.

Fabuła jest ciekawa: dużo się dzieje i są różne atrakcje typu: niemieckie mundury, radiowozy, motocykl i helikopter MO, skok z pociągu, walka w wodzie, ponton. Rysunki są niezłe, choć nie dorównują tym, które robili Rosiński i Wróblewski.

Ciekawostka: nie pamiętam już gdzie, ale czytałem, że podobno drugie wydanie komiksu (z roku 1980) było plagiatem. Zaginęły gdzieś w wydawnictwie oryginalne plansze pierwszego wydania, więc ktoś – ale nie Polch – narysował nowe kalkując je – z komiksu z 1971 roku – łącznie z … podpisem oryginalnego rysownika.

PRL-ogizmy: motocykl milicyjny MZ ES Trophy 250, budka z telefonem alarmowym na korbkę.