Kapitan Żbik – Pięć błękitnych goździków 48/2023

  • Autor: Kapitan Żbik (Władysław Krupka)
  • Tytuł: Pięć błękitnych goździków
  • Wydawnictwo: Ongrys
  • Rok wydania: 2015
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

„Zorza” do centrali, czyli tak to się zaczęło…

„Pięć błękitnych goździków” to pierwsza chronologicznie pozycja w komiksowej serii „Kapitan Żbik”.
Choć pierwszym zeszytem w tej serii było „Ryzyko” wydane w roku 1968 roku, to wcześniej – w dniu 31 grudnia 1967 roku – w „Kurierze Szczecińskim” w numerze 305 (7264) ukazał się pierwszy, czarno-biały, pięciopaskowy (pozostałe były trzypaskowe) odcinek „goździków”. Komiks ten wydrukowano też w „Wieczorze Wrocławia” (w okresie od 11 stycznia do 15 lutego 1968r.) i „Wieczorze Wybrzeża”. W formie zeszytowej wydano go po raz pierwszy – jako edycję klubową – w roku 2001, a kolejne wydanie (pokolorowane, z różnymi wersjami okładek) miało miejsce w roku 2015 w – zasłużonym w „odgrzewaniu” peerelowskich komiksów – wydawnictwie „Ongrys”.

Autorem scenariusza był pomysłodawca całej serii, naczelnik wydziału w KG MO – major (później podpułkownik) Władysław Krupka (1927-2019), odpowiedzialny za współpracę z pisarzami, dziennikarzami i filmowcami. Pod ps. Władysław Krupiński wydał on cztery opowiadania kryminalne w serii „Ewa wzywa 07”: „Złote kółka” (zeszyt nr 10 z 1967r.), „Tajemnica gotyckiej komnaty” (nr 38 z 1971r.), „Celny strzał” (nr 58 z 1973r.) i „Jak pan przeniósł ten gryps?” (nr 82 z 1975r.), a także – w serii „Różowa okładka” – dwie powieści kryminalne: „Zachłanność mordercy” (z 1977r.) i „Skazałeś ją na śmierć” (z 1978r.). Rysunki są autorstwa Zbigniewa Sobali, który zilustrował w sumie dziewięć „Żbików”. Plansze pomalował Ryszard Matecki.

Akcja toczy się prawdopodobnie w Warszawie, a także w innych, nieznanych miejscach, raczej w latach 60. W budynku przy ul. Zielonej znaleziono zwłoki Barbary Janickiej (handlara biżuterią i dewizami). Ujawniła je sąsiadka, która dostrzegła ciało przez okno (jakaś wścibska baba). Na miejsce przybył dzielnicowy – sierżant Jaworski (jedyny w komiksie wymieniony z nazwiska milicjant), a potem ekipa dochodzeniowa w składzie: umundurowany kapitan, posługujący się kryptonimem „Zorza” (nazwisko Żbik w komiksie nie pada) oraz trzech tajniaków. Denatka miała rozbitą głowę, a na jej ciele leżało ułożonych pięć błękitnych goździków. Podczas oględzin ujawniono ślady traseologiczne, linii papilarnych oraz krwi. Okazało się, że ta sama sąsiadka widziała w nocy (poza wścibskością cierpiała też chyba na bezsenność) odjeżdżającego czarnego „Opla”. Zarządzono blokadę dróg, a w jej wyniku milicjant krypt. „Komar” zatrzymał poszukiwany samochód. Kierującego nim mężczyznę doprowadzono do jednostki MO. Był to niejaki Jan Zawulski z Krakowa. Na wazonie, którym zamordowano kobietę, były odciski jego palców. Zatrzymany nie przyznał się do winy, lecz potwierdził, że znał denatkę i to on posłał jej kwiaty. Okazało się też, że ma alibi – w czasie zabójstwa przebywał w Radomiu. Tymczasem zatrzymano drugiego czarnego „Opla”, a jego kierowcę polecono przewieźć do „Centrali” w Warszawie. Trasa do Warszawy liczyła 342 km (w takiej odległości od stolicy znajduje się m.in. Wodzisław Śląski). Niezamkniętego „Opla” pozostawiono przy drodze. W trakcie konwoju – pod pozorem udania się „za drzewo” – zatrzymany uciekł milicjantom. W penetrację za zbiegiem udał się milicyjny helikopter z przewodnikiem psa tropiącego wabiącego się Brutus (pies ten wystąpił też w „Ryzyku”). Wilczur wytropił i obezwładnił uciekiniera. W międzyczasie dwaj mężczyźni widząc stojącego otwartego „Opla” (nr rej. PI 2627) dokonali jego zaboru, a potem zepchnęli z drogi, uszkadzając go. Wkrótce zatrzymano ich. Do Warszawy konwojowali ich pociągiem dwaj funkcjonariusze. Pod pozorem skorzystania z ubikacji, jeden z mężczyzn dokonał samouwolnienia. Przez okno toalety uciekł na dach – na szczęście został złapany. W Warszawie okazało się, że mężczyzna kierujący „Oplem” jest wujkiem jednego z tych dwóch, którzy ukradli samochód.

Który z kierowców czarnych „Opli” jest mordercą? Który z dowodów wskaże na sprawcę? Co było motywem zbrodni?

Zalety komiksu: to, że w ogóle powstał, realistyczne przedstawienie pracę milicji (sukcesy i porażki), wzorowa postawa głównego bohatera, kolorystyka.

Wady: fabuła bardzo mało prawdopodobna (dwaj znajomi zabitej mają akurat czarne „Ople”, sąsiadka zagląda przez okno do cudzego mieszkania i czuwa przy swoim oknie w nocy, chłopak kradnie akurat samochód swojego wujka), rysunki – choć nie najgorsze jak na tamte lata – to jednak bardzo mało szczegółowe (nie można odczytać stopni z pagonów, ani zidentyfikować marek samochodów), brak PRL-ogizmów.