- Autor: Dobrzyńska Elżbieta
- Tytuł: Dziwny testament w: magazyn komiksów „RELAX” nr 28
- Seria: Tajemnica kipu
- Wydawnictwo: KAW
- Rok wydania: 1980
- Nakład: 200.000
- Recenzent: Robert Żebrowski
Od Inków do MO
Komiks „Tajemnica kipu” po raz pierwszy wydany był w odcinkach w magazynie „Relax” (w numerach od 23 do 28). Poszczególne jego części noszą następujące tytuły: „Poufne zadanie”, „Droga”, „Zasadzka”, „Skarby Inków”, „Czarny cień” i „Dziwny testament”. Autorką scenariusza jest całkowicie mi nieznana Elżbieta Dobrzyńska, a rysunków – świetnie znany Marek Szyszko (rysował m.in. dla „Relaxu” i do dwóch odcinków serii „Pilot śmigłowca”).
Recenzja dotyczy tylko ostatniego odcinka „Tajemnicy kipu”, gdyż tylko ona dzieje się w PRL-u. Na jej wstępie jest streszczenie poprzednich odcinków: „Nikt nie przypuszczał, że wyruszający do Peru w roku 1758 Sebastian Berzewiczy, kolejny właściciel zamku w Niedzicy, przeżyje tam wiele przygód. Ożeniony z inkaską księżniczką, przyłączył się do nieudanego powstania Indian przeciwko Hiszpanom, Po latach Sebastian powraca do domu. Po drodze giną kolejno jego żona Tetica, zięć Tupac Amaru i córka Umina. Tylko wnuk – mały Antonio, żyjący pod przybranym nazwiskiem, staje się sukcesorem tytułu i ukrytych w zamku niedzickim skarbów. Antonio nie rusza skarbu. Dopiero po latach jeden z jego potomków trafia na ślad rodzinnych dokumentów …”
Kraków, rok 1946. Andrzej przyjechał do domu swojej babci i zajął pokój, w który kiedyś mieszkał jego dziadek Erivest. W szafie leżała przesyłka adresowana do wnuka, zawierającą rodzinną tajemnicę. W archiwum miejskim czekała na Andrzeja kolejna przesyłka od dziadka z informacją o miejscu ukrycia skarbu na terenie zamku w Niedzicy. Skarbem tym okazała się tuba z autentycznym kipu Inków (inaczej „pismo węzełkowe” – zbiór wykonanych z bawełny lub włosia alpaki albo lamy kolorowych sznurków z supełkami, służący do zapamiętywania liczb oraz prawdopodobnie innych informacji). Nie wiadomo jednak, jak można byłoby je odczytać. Po tym jak wziął udział w Międzynarodowym Sympozjum Badaczy Pisma Dawnych Kultur w Krakowie, Andrzej został porwany. W ślad za przewożącym go pojazdem jechał inny samochód – Opel, za nim zaś milicyjny gazik (nr rej. KX- 007 (!!!)) …
Komiks ten jest dość ciekawy, ale jego zakończenie jest negatywnie zaskakujące. Czyżby był to autorski pomysł scenarzystki, czy też jednak brak pomysłu jak wybrnąć z opisywanej historii? Kreska Szyszki jest dość dobra, zwracają uwagę ładnie rysowane pojazdy oraz zamek, a przede wszystkim wyraźne szczegóły w tle.
Tą recenzją kończę moją „relaxową” przygodę z komiksami, ale planuję jeszcze zrecenzować kilka innych komiksów kryminalnych spoza tego magazynu.