Budrewicz Olgierd – Metropolie 116/2023

  • Autor: Budrewicz Olgierd
  • Tytuł: Metropolie
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Naokoło Świata
  • Rok wydania: 1987
  • Nakład: 30000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

„Nowy Jork to film detektywistyczny”

Olgierd Budrewicz (1923-2011) był dziennikarzem, reportażystą, pisarzem, podróżnikiem i varsavianistą. Jest autorem ponad 70 książek. Pisał przede wszystkim o świecie i Warszawie (o warszawskiej Pradze napisał w … kryminale pt. „Zatarte ślady”).

Seria „Naokoło świata” wydawnictwa „Iskry” ukazywała się w latach: 1956-1994. Wydawano w niej prawie 200 książek polskiego i światowego reportażu. Z uwagi na powszechne trudności z dalekimi wyjazdami zagranicznymi w czasach PRL-u, cieszyła się ogromną popularnością, dając czytelnikom możliwość odbycia „podróży” intelektualnej.

Książka pt. „Metropolie” została wydana w roku 1987. Liczy 280 stron, a jej cena okładkowa to 360 zł. Zawiera w sumie 8 rozdziałów, a także 20 podrozdziałów traktujących każdy o innym mieście na świecie. W rozdziale „Amerykańskie dżungle” znajduje się m.in. podrozdział „Pod wysokim napięciem (Nowy Jork)”, który liczy 20 stron.

Na jego początku autor przekazuje – wbrew pozorom – niebanalną wówczas informację, że „Nowy Jork nie jest stolicą. Ani państwa, ani nawet stanu, który nosi jego imię”. Wymienia gminy leżące w jego granicach, a także należące do gmin dzielnice (tzw. sąsiedztwa) i główne nacje, które w nich zamieszkują. Potem zajmuje się specyfiką mieszkańców metropolii, a jeszcze dalej tematyką kryminalną.

„Najbardziej charakterystycznym dźwiękiem w kanionach ulicznych Nowego Jorku są straszliwie zawodzące, sięgające chwilami najwyższych rejestrów, syreny samochodów policyjnych, karetek pogotowia, wozów straży pożarnej”. „Każdego dnia popełnia się w tym mieście 1800 poważnych przestępstw, z czego około pięciu morderstw i od ośmiu do trzynastu napadów na banki i kasy”. „Cenę strachu płacą każdego dnia miliony ludzi schodzących pod ziemię. To pasażerowie nowojorskiej kolei podziemnej (…) Dwieście kradzieży i rabunków w nowojorskich kolejach podziemnych notują co tygodnia kroniki policyjne, średnio dwadzieścia morderstw popełnianych jest każdego roku”.

Autor bardzo chciał zwiedzić Harlem [Z dzielnicą tą nieodparcie kojarzy mi się film „Szklana Pułapka 3”]. Jednak biorąc pod uwagę ostrzeżenie: „oplują, zrabują portfel, aparat fotograficzny, może dźgną nożem” postanowił nie ruszać tam samopas, ale skorzystać z biura turystycznego (prowadzonego przez Francuza żydowskiego pochodzenia, który był imigrantem z Maroka – uff), którego jedyną ofertą było organizowanie grupowych wycieczek do Harlemu. Wybrał wariant pierwszy: wielogodzinny samochodowo-pieszy rajd przez całą dzielnicę (wariat drugi nosił nazwę „Harlem by night”, czyli odwiedziny restauracji, barów i klubów nocnych). Szczegółów tej eskapady zdradzać nie będę.

Reportaż dotyczący Nowego Jorku jest ogólnie ogromnie ciekawy. Szkoda tylko, że autor szerzej nie opisał kryminalnych aspektów miasta. Recenzję zakończę jeszcze jednym cytatem z książki: „Niepoważne byłoby umiejscawiać akcję powieści detektywistycznej w Nowym Jorku – stwierdza Agatha Christie – Nowy Jork sam jest detektywistyczną powieścią”.