Cassa-Kasicka Emilia – Kindżał z Magirota 431/2023

  • Autor: Cassa-Kasicka Emilia
  • Tytuł: Kindżał z Magirota
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1963
  • Recenzent: Rafał Figiel

Miss intelektu w Nibylandii

Żyjemy w dobie wzmożonego ruchu turystycznego. Nie jest dziś problemem szybki lot do Singapuru, nie sprawia kłopotu zorganizowanie sobie wczasów w Szkocji czy na Lazurowym Wybrzeżu. W czasach peerelu przeciętny Kowalski wyjechać owszem – mógł, jednakowoż jedynie do krajów tak zwanej demokracji ludowej.

Taki wyjazd był nie tylko okazją do wypoczynku czy wakacyjnych szaleństw – był również wykorzystywany jako sposobność do okazjonalnego zarobku. A gdzie szaleństwa, egzotyka i biznes, tam łatwo może pojawić się zbrodnia… Akcja kryminału Zofii Woźnickiej (występującej w gatunku prozy „milicyjnej” pod pseudonimem Emilia Cassa-Kasicka) toczy się… no i tu czytelnik napotyka na problem, bo autorka charakteryzuje scenę jedynie jako „kraj egzotyczny”, położony nad Adriatykiem. W sumie wyboru dużego nie ma, ale powieściowe realia wydają się zawierać zmiksowane elementy krajów bałkańskich i arabskich. Mamy więc nieistniejące miasta jak Magirota czy Vilgas, milicjonerów z Securitas i jakieś lify, którymi się tu płaci. Krajobraz i ludność trochę z Jugosławii, trochę jakby z Turcji czy Maroka, jednym słowem Nibylandia w pełnej krasie. W tych pięknych okolicznościach przyrody kwitnie i szaleje Polak na wycieczce z „Orbisu”. Turysta zwiedzający, handlujący, romansujacy z tubylcami i między sobą, w końcu zakrapiający koniakiem, czyli element mocno niepewny. Mord, egzotycznie popełniony tytułowym kindżałem, początkowo sprawiający wrażenie łatwego do wyświetlenia, staje się zbyt trudny dla miejscowych milicjonerów, toteż na gościnnych występach brylują wkrótce stróże prawa z kraju nad Wisłą. Pomaga im dzielnie główna bohaterka, nie będąca może pięknością, lecz posiadająca trzy dołeczki na buzi i tytuł Miss Intelektu. Ten ostatni momentami porzucany jest przez nią na korzyść ślepego, kobiecego instynktu.

Powieść jest niezbyt udaną próbą połączenia klasycznego kryminału i literatury „milicyjnej”. Niezbyt udaną, bo choć zakończenie jest zaskakujące, to jednak czytelnik obserwuje zagadkę trochę jakby z punktu widzenia nie wszystkiego świadomej bohaterki i choćby był sam misterem czy miss intelektu, to z milicją zaopatrzoną w dodatkowe dane w tym starciu nie wygra.

Z pozytywów mamy galerię ciekawych postaci, smaczki epoki z gatunku czym gdzie handlować a czym nie i jak przemycić naszyjnik pereł, tudzież parę kwiecistych zdań w stylu: „W tym sezonie kobieta bez ani jednej łaty jest niby chart bez ogona – w ogóle się nie liczy”.