Brycht Andrzej – Napad 253/2023

  • Autor: Brycht Andrzej
  • Tytuł: Napad
  • Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX
  • Seria: Biblioteczka Ziem Zachodnich
  • Rok wydania: 1966
  • Nakład: 30350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Nosił wilk razy kilka… , czyli nigdy nie pij spirytusu niewiadomego pochodzenia

Andrzej Brych – w ramach BBZ – napisał trzy książki. „Napad” liczy 81 stron, a jego cena okładkowa to 5 zł.

Akcja toczy się w miejscowościach: Lenno, Pustowo i Janowo (pięćset kilometrów na północny zachód od Warszawy, a więc na Pomorzu Zachodnim), w maju 1965 roku.

Do Lenna (niem. Lensdorf) przybył warszawski dziennikarz – Grzegorz Dratwicki (lat 25), aby napisać o pewnej sprawie sprzed lat, której głównym bohaterem był tajemniczy „On” (rocznik 1905). A dziennikarz ten był dość nietypowy. Posiadał Forda Taunusa 17M, złoty zegarek „Schaffhausen”, magnetofon śledczy „Philips” z ukrytym mikrofonem, pióro wieczne „Sheaffer’s”, włoską maszynę do pisania „Olivetti”, aparat fotograficzny „Linhoff”, papierosy „Morris”, zapalniczkę „Ronson”, a ubrany był w angielski płaszcz, szwedzki garnitur, włoskie buty i belgijskie rękawiczki.

Sprawa przedstawiała się następująco: Tenże tajemniczy jegomość („On”) „szesnastego maja [1945 roku] rano otrzymuje wiadomość od zaufanego człowieka, że w podziemiach magazynów fabrycznych, trzy kilometry za miastem … Przed wieczorem jedzie we wskazane miejsce z dwoma ludźmi uzbrojonymi w karabiny. Na ich pytania odpowiada, że chce po prostu obejrzeć fabrykę, zobaczyć, co w niej jeszcze zostało”. Na taki sam pomysł wpadło również pięciu mężczyzn: „Siwy” (szef), „Szoferak” (kierowca), „Wilk” (najodważniejszy), „Lis” (najsprytniejszy) i „Byk” (najsilniejszy), również uzbrojeni, z tym, że przyjechali oni nie łazikiem, jak tamci, a ciężarówką. No i doszło do konfrontacji pomiędzy obiema grupami, w której użyto pięści i broni palnej.

W zbieraniu materiałów i pisaniu na maszynie pomagała dziennikarzowi właścicielka miejscowego baru – Joanna, kobieta inteligentna, (zbyt) wiele wiedząca, oczytana i posiadająca – tak jak on – samochód Taunus, ale nowszy model – 20M Super. Wyglądało na to, że oboje przypadli sobie do gustu.

Co znajdowało się w fabryce? Skąd takie bogactwo u dziennikarza? Kim był „On”, a kim Joanna? Kto zginął w czasie napadu, a kto go przeżył? Jak się potoczyły dalsze losy uczestników zdarzenia?

Fabuła opowiadania jest trójwątkowa i obejmuje: aktualne wydarzenia, wydarzenia tuż po wojnie oraz wspomnienia z okresu przedwojennego i czasów wojny. Książkę czytało mi się lekko, przyjemnie i z dużym zainteresowaniem.

Ciekawostka – zestaw na stole: butelka ormiańskiego koniaku Ararat, butelka francuskiego Martella, cytryny w płatach, oliwki sycylijskie suszone oraz zielone marynowane, papierosy Lucky Strike, Morris, Pall Mall, Gauloises Caporale, Gitane i Disques Bleu.

Ciekawy cytat: „Pięścią można zarobić na chleb, bo na chleb i pięścią można zarobić. Ale kiedy pięść się psuje, zostaje głowa. Ale głową nie można bić. Głową trzeba myśleć. Pięści trzeba ćwiczyć, ale głowę jeszcze bardzie trzeba ćwiczyć”.