Brycht Andrzej, Makowiecki Andrzej – Boss 280/2023

  • Autor: Brycht Andrzej, Makowiecki Andrzej
  • Tytuł: Boss
  • Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy PAX
  • Seria: Biblioteczka Ziem Zachodnich
  • Rok wydania: 1964
  • Nakład: 30350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Polska milicja, niemiecka policja i pruski landrat kontra SS, Wehrwolf i Hitlerjugend

Opowiadania z BZZ Andrzeja Brychta już dwa zrecenzowałem, natomiast Andrzej Makowiecki jest mi nieznany. Książka liczy 96 stron, jej cena okładkowa to 5 zł, narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się prawdopodobnie na Śląsku. Rozpoczyna się w dniu 22 maja 1945 roku, a kończy w roku 1946.

Michał Sabara (lat 43) – powstaniec śląski, doświadczony żołnierz, zasłużony partyzant, więzień Oświęcimia i długoletni członek partii – został pełnomocnikiem rządu polskiego na jeden z obszarów Ziem Odzyskanych. Razem z dwunastoma nieuzbrojonymi (!!!) towarzyszami i pruskim landratem przybył – w celu przejęcia władzy – do miasta, w którym było „kilkadziesiąt tysięcy Niemców. W rejonie: dwa razy tyle. W większości domów ukryta broń. W górach – bandy SS i Wehrwolfu”. Pierwsze, co zastali po wjeździe, to patrol … niemieckiej policji, która bezpośrednio podlegała komendantowi Wojennej Komendy Miasta, radzieckiemu majorowi Nikicie Trofimowiczowi Sołowiowowi. Miał on też pod sobą stu pięćdziesięciu sowieckich żołnierzy. Komendant liczył, że polskie posiłki liczyć będą przynajmniej … tysiąc ludzi i to uzbrojonych.

Pełnomocnik niezwłocznie zabrał się do rządzenia. Najpierw spotkał się z niemieckimi władzami miasta i wydał im rozkazy, a potem powitał przybyłe posiłki. „Trzydziestu mocnych, zdrowych mężczyzn, uzbrojonych w granaty, pepesze, pistolety i karabiny. Nastroiło to optymistycznie Sabarę i jego ludzi. Utworzyli spośród siebie mały, ale doborowy oddziałek polskiej milicji”.

Sabara nie patyczkował się ani z podwładnymi: „Wyrwał z kieszeni pistolet i wycelował w głowę chłopaka. Chyba, że wolisz śmierć z mojej ręki – syknął. – Tu jest front. Ja ci daję rozkaz. Decyduj się” ani z mieszkańcami: „Słuchajcie no kobieto. Wrócicie na wieś i powiecie Frankowi, że jak się z Waszą córką w ciągu dziesięciu dni nie ożeni, to starosta sam do niego przyjedzie odpowiednio pogadać”. Najbliższymi jego współpracownikami byli: Olek Kępiński (z wykształceniem VII klas), którego ustanowił … burmistrzem sąsiedniego miasteczka oraz bracia Franek i Stasiek Siekiera – nazywani „Toporkami”. O nim zaś ludzie mówili: towarzysz Sabara, obywatel pełnomocnik, pan starosta, szef, stary i boss.

Poza trudnościami aprowizacyjnymi, adaptacyjnymi i asymilacyjnymi, były też problemy związane z przestępczą działalności grup szabrowników, bandy byłych esesmanów (liczącej około pięciuset ludzi), bojowym oddziałem Hitlerjugend (około dwustu ludzi) i Wehrwolfem (brak danych o liczebności).

„Sołtys jednej z okolicznych wiosek w żaden sposób nie mógł sobie dać rady z bandami szabrowników. Napadali na sklepy, magazyny, ograbiali ludność niemiecką. Dochodziło często do strzelaniny, a czasem i do zbrodni”. Boss skierował tam „czterdziestu swoich ludzi, wyborowy oddział milicji uzbrojony po zęby”. Kiedy następnego dnia jechał tam – tylko z kierowcą – by nadzorować działania swojej grupy, jego jeep wpadł w zasadzkę …

Książka jest przaśna – taka jak i życie w tamtych czasach. Autor skoncentrował się w niej na osobie głównego bohatera, ukazując go jako zasługującego niemal na kult. W opowiadaniu nie ma opisów działań milicyjnych czy innych akcji, a jedynie opisy zamachów na bossa.