Alan Winnington – Miliony Fairfaxa 397/2023

  • Autor: Alan Winnington
  • Tytuł: Miliony Fairfaxa
  • Wydawnictwo: Pomorze
  • Rok wydania: 1987
  • Nakład: 50000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Cui bono? Oto jest pytanie!

Nie wiem, jak inni klubowi recenzenci, ale ja często staję przed dylematem, którą książkę wybrać do przeczytania i zrecenzowania. I wcale nie o tytuł czy autora chodzi tu przede wszystkim, ale o rodzaj książki.

Choć bowiem klasyką naszego klubu są powieści milicyjne, to uwierzcie mi, że już nie tak wiele zostało ich do zrecenzowania. Jest takich książek kilkadziesiąt, a na pewno nie więcej niż sto (najwięcej z nich należy do klubowej „Serii z Warszawą”, która niestety – paradoksalnie – jest najsłabiej rozpracowana recenzencko). Gdyby się postarać, to w ciągu roku trzech recenzentów mogłoby tę sprawę załatwić. I tu rodzi się pytanie: co potem? Tylko recenzować to, co już ma już recenzję (ujęcia z innej strony są jak najbardziej potrzebne, ale nic lepiej nie napędza naszego Klubu jak recenzja jakiejś niezrecenzowanej pozycji). Jednak na szczęście „Mord” nie jest konserwatywny i skostniały jak jakieś angielskie kluby i dzięki zielonemu światłu od Prezesa można w nim przedstawiać recenzję nie tylko „milicyjniaków”, ale też innych „pokrewnych” pozycji.

A do tej grupy należą: kryminały „anglosaskie” peerelowskich autorów, ich kryminały „retro”, kryminały zagranicznych autorów wydawane w Polsce i zagranicą w czasach PRL-u, kryminały przedwojenne polskich i zagranicznych autorów, kryminały dla młodzieży i kryminały sf sprzed roku 1990, „produkcyjniaki” z wątkami kryminalnymi, kryminały historyczne, komiksy kryminalne, kryminały z III RP autorów wydających w PRL-u, kryminały napisane w PRL, a wydane dopiero w III RP, reportaże kryminalne dotyczące zdarzeń z PRL i II RP wydane w PRL lub III RP, innego gatunku książki peerelowskich autorów kryminałów, powieści neomilicyjne, inne książki z wielki serii ujętych w klubowym katalogu, literatura dotycząca peerelowskich formacji śledczych, czasopisma resortowe, opracowania dotyczące powieści kryminalnej jako takiej i na pewno coś jeszcze, o czym zapomniałem. A liczba tych pozycji idzie w setki. Dzięki temu, klubowi recenzenci jeszcze na kilka lat mają co robić!

Tym razem sięgnąłem po kryminał zagraniczny wydany w czasach PRL-u.

Brytyjski pisarz Alan Winnington (1910-1983) jest w Polsce znany tylko z tej jednej książki. Po raz pierwszy wydana była zagranicą w roku 1974, a w Polsce 13 lat później, już po śmierci autora. Liczy ona 195 stron, a jej cena okładkowa to 170 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w kilku miejscach na terenie Anglii i chwilowo w RFN – w Duesseldorfie, nie wcześniej niż w roku 1967 (Scotland Yard ma już swoją siedzibę przy Victoria Street) i nie później niż w roku 1969 (wówczas to po raz pierwszy implantowano człowiekowi sztuczne serce).

Milioner Anthony Fairfax w ciężkim stanie wylądował w szpitalu. Jedyną jego szansą na przeżycie był przeszczep serca, któremu się oficjalnie przeciwstawiał. W jego posiadłości na rozwój wypadków czekali najbliżsi – żona Marylin, siostra Lucy wraz z mężem Richardem „Tiggy” Downtree oraz brat Paul z kochanką o imieniu Gooly. Lekarz prowadzący Fairfaxa –doktor Joshua Ward, ordynator oddziału chirurgii eksperymentalnej szpitala Cromwell w hrabstwie Essex, przekonał jego żonę do zdecydowania się na transplantację serca. Teraz tylko należało czekać na informację z Banku Informacji Medycznej o znalezieniu dawcę. Tymczasem inny doktor z tegoż szpitala – specjalista w dziedzinie chirurgii serca – Rusty Jones, dzięki wsparciu finansowemu ze strony Fairfaxa, pracował nad stworzeniem sztucznego sercem. Jednocześnie Jones był kochankiem Marylin, która dla niego planowała porzucić męża. W dość niedługim czasie znalazł się dawca serca. Był nim potrącony przez samochód Edward Jackson. Przeszczep się powiódł, pacjent … popadł w depresję, a doktor Ward znalazł się na liście oczekujących na nadanie tytułu szlacheckiego.

Niestety sielankę tę zakłóciła żona Jacksona, która zarzuciła lekarzom specjalne uśmiercenie jej męża, w celu pobrania od niego serca dla milionera. Domagała się przeprowadzenia ekshumacji i wykonania sekcji zwłok. Wyjaśnieniem tej sprawy zajął się inspektor Scotland Yardu – Percy Gullet wraz ze swoim pomocnikiem, którym był detektyw-sierżant Andrew Fitzgerald. Podlegali oni bezpośrednio głównemu inspektorowi Burnsowi, ale sprawą – z uwagi na jej wydźwięk „polityczny” – zainteresowani byli też szefowie londyńskiego SY – komisarz Malcolm Treddick i jego zastępca – generał brygady Cummins.

Tymczasem w Bixham Water w Norfolk Broads znaleziono w jeziorze worek z odzieżą. Szczęśliwy znalazca, ubogi rybak, przywłaszczył sobie z niego porządnie wykonaną marynarkę. Kiedy ją suszył, rozpoznała ją pokojówka ze stojącego nad jeziorem domku letniskowego Fairfaxów, jako należącą do Paula Fairfaxa. Szef miejscowej policji – Archer zarządził przeprowadzenie przez nurków poszukiwań w jeziorze. Ci zaś odnaleźli ludzki korpus – bez głowy i kończyn, które zostały brutalnie odrąbane – przywiązany drutem do zatopionej betonowej belki. Również i do tej sprawy zaangażowano Gulleta i Fitzeralda. Swoje śledztwo prowadzili bardzo wnikliwie i metodycznie. Zdarzyło się też, że by dokonać ustaleń, Gullet musiał polecieć do Duesseldorfu, gdzie pomocy udzieliło mu Kriminal Polizei Praesidium, a konkretnie inspektor kryminalny Konrad Bischoff.

Czy Jackson faktycznie został zamordowany? Czy znalezione ciało należało do Paula Fairfaxa? Kto miał odnieść korzyść ze zbrodni? Na czym polegał szatański plan jednego z podejrzanych? W jaki sposób detektywi wpadli na jego trop? Kto jeszcze zginął i dlaczego? Tego oczywiście nie zdradzę.

Książka ta jest po prostu przeciętna, ale rozwiązanie występujących w niej zagadek kryminalnych – z uwagi na zastosowany przez sprawcę zbrodni (a raczej przez autora powieści) „podwójny kamuflaż” – było dla mnie zaskakujące.