Szmagier Krzysztof – Hieny 247/2022

  • Autor: Szmagier Krzysztof
  • Tytuł: Hieny
  • Wydawnictwo: Agoy.pl Piotr Cholewiński
  • Seria: 07 zgłoś się (tom 14)
  • Rok wydania: 2011
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Hieny, szakale i wilki w owczej skórze

Czternasty odcinek serialu „07 zgłoś się” nosi tytuł: „Hieny”. Scenariusz powstał na podstawie powieści „Stabilne życie Roberta K.” autorstwa Andrzeja Gerłowskiego, wydanej w 1980 roku w „Różowej okładce”. Powieści tej nie czytałem. Recenzowana przez mnie książka liczy 118 stron, jej cena okładkowa to 7,99 zł.

Akcja dzieje się w ośrodku „Kormoran” na Mazurach, którego kierownikiem jest Robert Walasek. Scenografia jest wspaniała: domki, restauracja, plaża i przystań. Gorzej jest z ludźmi, bo Walasek to sutener, pracownice to prostytutki, a goście to albo łajdacy albo przestępcy. W celu sprawdzenia informacji o działającej tam grupie przestępczej, do ośrodka wysłano incognito porucznika Borewicza, który jako Sławek Markiewicz zatrudnił się na stanowisku ratownika. Którejś nocy z ośrodka wyjechał samochodem wspólnik Walaska – Franek Zwoliński. Śledzony przez dwóch osobników, został przez ich samochód zepchnięty z drogi i zginął. Na miejsce przybył porucznik Zubek, który miał przeprowadzić śledztwo. Do pomocy miał porucznika Rolkę (w filmie był to sierżant Olszówka) – komendanta pobliskiego komisariatu podlegającego Komendzie Wojewódzkiej w Olsztynie, który był rok po szkole i nie miał jeszcze do czynienia z zabójstwem. Tymczasem Walasek otrzymał – od swoich gości, państwa Ławreckich, których nazwał „hienami” – propozycję nie do odrzucenia, by wszedł z nimi w spółkę i przyjął do pracy ich prostytutki. Gdy się na to nie zgodził, zaczęli go szantażować.

Kto zabił Franka? Co wyniknie ze starcia grup sutenerskich? Czy będzie kolejna ofiara? Kiedy ujawni się Borewicz?

Opowiadanie nie spodobało mi się, gdyż nie pasuje mi ta tematyka, a ponadto nie wszystko zostało w nim rozwiązane.

Cytat:
Borewicz do ormowca: „ Gliniarz to gliniarz. Zawód jak każdy inny. A takich hobbystów władzy raz w sobotę po południu to nie znoszę’.