- Autor: Skarbek Władysław
- Tytuł: Złamany poker
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1989
- Nakład: 100000
- Recenzent: Robert Żebrowski
ŚMIERTELNE ROZGRYWKI W POKERA
Władysław Skarbek jest mi zupełnie nieznany. Nie znalazłem żadnej informacji o jakiejkolwiek innej książce przez niego napisanej.
Powieść liczy 222 strony. Cena okładkowa to 1100 zł, a ja kupiłem ją za 6 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Okładka i tytuł dobrze wpisują się w fabułę.
Akcja rozgrywa się przede wszystkim w Warszawie i Krakowie. Głównym bohaterem jest porucznik Jemioła, który prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Jerzego Kincela, popełnionego w domu denata. O ofierze wiadomo tyle, że był lekarzem, namiętnie grał w pokera, swego czasu chciał się żenić i nic więcej. Działania porucznika nadzoruje major Chodera, który swego czasu prowadził czynności w sprawie zabójstwa niejakiego Skrobisza i kradzieży z jego mieszkania cennej kolekcji złotych sygnetów. Sprawa ta została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy. Milicjanci dochodzą do wniosku, że oba zabójstwa mogą być ze sobą powiązane, niewykluczone również, że przez tożsamość sprawcy. By go ustalić trzeba rozpracować nieciekawe towarzystwo: hazardzistów grających w pokera, prostytutek i sutenerów, amatorów pornografii, a także handlarzy walut i złota. A kolejne zabójstwo wisi w powietrzu ….
W mojej ocenie książka jest przeciętna. Nie podeszła mi jej tematyka, wewnętrzne monologi głównego bohatera i rozwiązanie sprawy. Jak dla mnie to za dużo w niej nazwisk, które w którymś momencie mogą czytającemu zacząć się mylić. Dziwne jest to, ale nie ma w niej PRL-ogizmów – żadnych nazw własnych poza nazwami miast oraz imionami i nazwiskami osób, o przepraszam – wymieniony jest z nazwy warszawski bar „Lotos, ale nic poza tym. Czytanie tego kryminału można sobie śmiało darować.