Nasielski Adam – Dr Maxwell nie odpowiada 258/2022

  • Autor: Nasielski Adam
  • Tytuł: Dr Maxwell nie odpowiada
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo CM
  • Seria: Unikaty
  • Podseria: Cykl szpiegowski
  • Rok wydania: 2015
  • Nakład: brak danych
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Szczęsny wśród kangurów

Adam Nasielski (1911-2009) bezwzględnie kojarzy się nam z literaturą kryminalną dwudziestolecia międzywojennego. I słusznie, bo wówczas napisał ¾ wszystkich swoich książek. Natomiast bardzo mało znany jest powojenny okres jego twórczości, gdy w latach: 1954-1977, podczas swego pobytu w Australii, napisał 15 powieści kryminalnych, które drukowane były w odcinkach w „Wiadomościach Polskich” wydawanych w Sydney.

Wydawnictwo CM sprawiło nam miłą niespodziankę wydając – na podstawie oryginalnego maszynopisu z 1974 roku – w serii „Unikaty”, powieść pt. „Dr Maxwell nie odpowiada”. Liczy ona 118 stron, ceny okładkowej brak. Nakład również nie jest podany, ale w książce umieszczono informację: „Nakład bardzo ograniczony”.

Akcja toczy się w Australii w połowie lat 70. ubiegłego wieku. Głównym bohaterem jest nasz rodak – Stefan Szczęsny Mazur. Był kawalerem. Miał 51 lat, wyglądał na 40, a czuł się na 30. Na Antypody przybył z Anglii. „Całą wojnę odbył w armii, ostatnie trzy lata wojenne był w brygadzie spadochronowej, gdy (…) miał „spell” w S.A.S., kiedy był kilkakrotnie zrzucany [z Lysandrów] na teren Belgii i północnej Francji okupowanej przez Niemców”. Ten były komandos i sabotażysta był pięciokrotnie odznaczany i cieszył się uznaniem swoich przełożonych.

Szef australijskiego oddziału amerykańskiego koncernu naftowego Petroleum Ltd – Hansen, za pośrednictwem naczelnika biura bezpieczeństwa – Kormana, wybrał Mazura – spośród pracowników swojego koncernu – w celu wykonania misji specjalnej. Znając jego dawne kwalifikacje, chciał go wysłać do zachodniej Australii, by tam odnalazł innego pracownika koncernu, znanego petrologa – dr. Johna Maxwella. Doktor trafił tam na nowe złoża ropy, ale od trzech miesięcy nie dawał znaku życia. Podejrzewano, ze został zabity lub porwany.

Stefan podjął się tego zadania. Do pomocy miał Anglika – majora Rogera Nortona (swojego dawnego dowódcę w SAS, który kiedyś uratował mu życie) i Holenderkę – Ann Almec (stawiającą pierwsze kroki w tego typu akcji). Ich przeciwnikiem zaś był – jakżeby inaczej – Niemiec G. Langner i spółka. Działania obu stron przypominały podchody z napadami i porwaniami włącznie. Stefan w swoich działaniach wykazał się fachowością, odwagą i zaangażowaniem, a do tego był bardzo delikatny i honorowy wobec wrogów: starał się ich nie pozbawiać życia.

Co z tego wyszło, przekonajcie się sami. Książka nie jest wysokich lotów i w niczym nie przypomina Wielkich (lub Małych) Gier Bernarda Żbika. Jej zakończenie jest zaskakujące, ale chyba nie takie, jakiego byśmy oczekiwali. Mimo tego warto zobaczyć jak zmienił się warsztat literacki tuza polskiej powieści kryminalnej.