Kraśko Jan – Atomowy ring 292/2022

  • Autor: Kraśko Jan
  • Tytuł: Atomowy ring
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: Seria z Kciukiem
  • Rok wydania: 1987
  • Nakład: 100000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Więzień 1954 z celi 958

Jan Kraśko po raz trzeci w moich recenzjach. „Atomowy ring” to sensacyjny kryminał. Liczy 181 stron. Cena okładkowa to 160 zł. Narracja prowadzona jest przede wszystkim w pierwszej osobie czasu przeszłego, a trochę też w pierwszej tego czasu.

Akcja toczy się w kilku miejscach na terenie Stanów Zjednoczonych.

W 1957 roku zaginął – wykonujący tajną misję – samolot Sił Powietrznych USA, Boening B-29 Starlifter. Misję tę, na zlecenie samego prezydenta – generała Ike Eisenhowera, nadzorował admirał Marynarki Wojennej – Arthur Northon. Załogę samolotu stanowiło czterech żołnierzy: pułkownik Richard O’Donell (pierwszy pilot), porucznik Jack Dawn (drugi pilot), niewymieniony ze stopnia i nazwiska nawigator oraz sierżant Nick Brown (inżynier pokładowy). Ładunek na pokładzie (dwie duże skrzynie i jedna mała) był tak ważny, że za żadną cenę nie można go było utracić. W niedługo po starcie w kabinie pojawił się dym, zerwana została łączność z bazą, stanął jeden z silników, a łopata śmigła wyrwała dziurę w kadłubie. Samolot lądował na jakiejś równinie pośród gór i … zniknął. Kilkumiesięczne poszukiwania go nic nie dały. Czy przyczyną awarii był zbieg okoliczności, zaniedbanie ze strony mechaników, czy też sabotaż?

W roku 1980 James „Jay” Quey awansował na stanowisku technicznego szefa poligonu atomowego Sił Zbrojnych USA w Amazitilio. „Jay” miał trzy pasje: fizykę jądrową, elektronikę i boks, i w każdej z nich był fachowcem. W czasie urlopu przybył do Lanton. Tam okradł miejscowego notabla na kwotę 50 000 $, porwał go i ukradł jego samochód. Kiedy tamten mu się wymknął, porwał jakiegoś dzieciak i ukradł kolejny samochód. Kiedy wypuścił chłopaka, jakby nigdy nic wrócił do pracy. Wcześniej ukrył gdzieś pieniądze. Po trzech dniach przyszli po niego „federalni”. Został zatrzymany, skazany na karę dziesięciu lat pozbawienia wolności i osadzony w więzieniu stanowym w Needles.

Okazało się, że w więzieniu są dwa rywalizujące ze sobą ugrupowania. W ramach tej rywalizacji m.in. organizowano regularnie walki pięściarskie. Quey, który na „kwadracie” dał pokaz swoich możliwości, został zaangażowany przez Dextera ps. Zgniot. Po kilkutygodniowym treningu miał być wystawiony do oficjalnego pojedynku z zawodnikiem Paca, szefa konkurencyjnego ugrupowania. Walka bokserska miał się odbyć poza więzieniem, na miejskim ringu, oczywiście pod obstawą strażników. Paco poinformował Queya, że jeśli się nie podłoży i wygra, to zostanie zabity. Starcie miało być trzyrundowe. Najważniejsza była jednak „runda” czwarta. Od niej zaczęła się cała „zabawa” …

Książka jest bardzo porządna, trzyma w napięciu do samego końca. Czyta się ją szybko, lekko i przyjemnie. Najbardziej przypomina mi ona „Siłę strachu” Alistaira MacLeana. Szczerze ją polecam. Polonik jest tylko jeden: „polska wyborowa” (z cytryną).