Szolc Izabela – Martwy punkt 53/2011

  • Autor: Szolc Izabela
  • Tytuł: Martwy punkt
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Nowy Świat
  • Rok wydania: 2010
  • Recenzent: Iwona Mejza

LINK Recenzja Waldemara Szatanka



Co za paskudny rodzaj śmierci!

Pomyślałam po przeczytaniu książki i wzięciu głębokiego oddechu. Raz w życiu zdarzyło mi się widzieć jak pozbawia się świnię życia. Robił to profesjonalny masarz, niestety obraz nadal mam przed oczami.

Tak samo przed oczami będę miała  obraz biednej, pechowej dziewczyny uśmierconej w sposób,w jaki muzułmanie przeprowadzają ubój  rytualny, halal. Marnym pocieszeniem jest, że taka śmierć, tzn. powieszenie głową w dół i wykrwawienie, jest łagodniejsza. Ofiara nie dusi się własną krwią,nie topi się w niej. Nie ma krztuszenia, nie ma bólu w płucach.Taka śmierć jest jak sen, jak makabryczny sen, ponieważ mózg nadal pracuje i ofiara umiera – także ze strachu.
Tyle tytułem wstępu.
„Umarł, to się zdarza każdemu”, to zdanie wypowiedziane przez Joe Alexa w „Cichym ścigałam go lotem”, przypomniało mi się akurat teraz, ponieważ sedno sprawy nie tkwi w śmierci, ta nas nie ominie, ale w umieraniu. W” Martwym punkcie ” kobiety umierają zabijane w wyjątkowo okrutny, a jednocześnie egzotyczny  jak na nasze warunki sposób.
Komisarz Anna Hwierut po przymusowym urlopie, nadal na lekach, wraca do pracy. Jakoś sobie radzi, bo musi. Partner zmienił obiekt zainteresowań, syn wyprowadził się do dziadków. Została sama. Sama w pracy, sama w domu i sama w łóżku.Gdy dochodzi do tego okrutnego morderstwa, pani komisarz rozpoczyna śledztwo i zaczyna tropić sprawcę. Odwiedza dom zakonny „Stowarzyszenie Marty i Marii na rzecz pomocy dziewczętom i kobietom”. Tutaj właśnie prowadzą niektóre wątki sprawy, a przede wszystkim życiorysy dziewcząt. To ludzie związani z tym Stowarzyszeniem znajdą się w kręgu zainteresowań pani komisarz. Czy słusznie? Czas i następujące po sobie rozdziały ksiażki pokażą  kto miał rację.
W tekst  ksiażki zostały wplecione fragmenty  „Seryjni mordercy – Biografie”. Jest to pewne uzupełniene dla poznania psychiki mordercy, jego potrzeb i doznań. Znajdziemy także fragmenty Talmudu, oraz fragmenty publikowanych artykułów poświęconych psychopatom, czy okrucieństwu, jako takiemu. Zabieg na pewno ciekawy i wzbogacający wiedzę o okrutnym świecie psychopatycznych morderców.
Po przeczytaniu „Cichego zabójcy” musiałam zrobić sobie przerwę nim sięgnęłam po „Martwy punkt”, taki był w tej książce ładunek emocji – dla mnie. „Martwy punkt” jest  mniej emocjonalny, bardziej wyważony, powiedziałabym, że pomimo emocji jaki obudził we mnie rodzaj zadawanej śmierci, udało mi sie zachować do książki i bohaterki pewien dystans i ocenić ją na chłodno.
Książkę czyta się dobrze,jest interesująca, a zakończenie na pewno sprawi niespodziankę. Naprawdę nie tego sie spodziewałam, ale jak już wcześniej pisałam lubię niespodzianki. Pani Izabeli Szolc znowu się udało.