Siekierski Albin – Pół godziny przyjaźni 106/2011

  • Autor: Siekierski Albin
  • Tytuł: Pół godziny przyjaźni
  • Wydawnictwo: MON
  • Rok wydania: 1964
  • Recenzent: Waldemar Szatanek

„Nawet Clint Eastwood chciałby w tym zagrać”

Któż nie pamięta filmu „Czerwone Berety” z niezapomnianym Marianem Kociniakiem w roli głównej? Film nie jest może najczęściej przypominanym przez telewizje obrazem ale można go bez trudu upolować.

Z większym trudem za to mnie udało się trafić na książkę Albina Siekierskiego „Pół godziny na przyjaźń” która jest literacką wersją wspomnianego wcześniej filmu. Oczywiście różni się ona trochę od swej celulozowej wersji. Bohaterowie są bardziej rozbudowani, więcej miedzy nimi się dzieje, nim dojdzie do przełomu psychicznego głównych postaci. Bo zapewne jak pamiętacie, rzecz dzieje się w elitarnej jednostce wojskowej do której trafiają różne typy z całej Polski (niekoniecznie ciekawe) z których nasza armia musi zrobić ludzi.
Grzegorz Warecki — dobry chłopak choć lekko pozer już w WKU chcąc zgrywać chojraka rozpoczyna popijawę ale że większość chłopaków się do niego nie przyłącza, oddala się samowolnie od grupy. Potem próbując ją dogonić, w jednym z pociągów wdaje się w szamotaninę z konduktorem i przypadkowo wypycha go z jadącego pociągu. Gryzie go sumienie więc dzieli się swoim „brzemieniem” z Kardasem  jednym z najdziwniejszych kolegów z plutonu. Byłym robotnikiem ale też wychowankiem domu dziecka który specjalnie zgłosił się do „Czerwonych Beretów” żeby stać się twardzielem a po wyjściu z wojska bandytą. Kardas dość szybko szantażem opanowuję Wareckiego. Wysługuje się nim, każe donosić na innych itp. I musi dość długo minąć czasu zanim reszta chłopaków z oddziału i sam Warecki sobie z tym poradzą. Na szczęście w każdej armii jest „jej sól” czyli sierżanci. Tak w Ludowym Wojsku Polskim jeden z nich : sierżant Kudaśko który niczym surowy ale sprawiedliwy i dobry ojciec wpływa swoją postawą również na naszych bohaterów. Tak że z czasem i Kardas wydawałoby się zakapior bez przyszłości zmienia się w materiał na porządnego człowieka i obywatela.
Warecki zaś wraz z pomocą armii i poznanych w niej chłopaków przestaje się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości i sam zgłasza się na milicję by ponieść zasłużoną karę.
Całość oczywiście trochę naiwne ale za to sprawnie napisane. Mogę wiec z czystym sumieniem polecić i miłośnikom PRL i kryminalnych przygód i wreszcie męskich historii dziejących się w wojskowych murach.