- Autor: Rudolf Kalćik
- Tytuł: Król Szumawy
- Wydawnictwo: MON
- Rok wydania: 1962
- Nakład: 10000
- Tłumacz: Emilia Witwicka
- Recenzent: Maciej Szwedowski
Hej, nad bawarską granicą
„Tam gdzie Wełtawa
mgłą się osnuwa
młody wopista
na straży czuwa
Strzeże granicy
karabin w ręku
aby w ojczyźnie
nikt nie znał lęku”
Powyższa piosenka właściwie precyzyjnie streszcza recenzowaną przeze mnie powieść.
Bohaterem zbiorowym jest załoga posterunku SNB (Sbor Narodni Bezpećnosti, odpowiednik naszego KBW) w Hamrach strzegąca fragmentu granicy CSR z Niemcami Zachodnimi. Bohaterem indywidualnym zaś młody sierżant Karel Zeman, dopiero co przeniesiony w te strony ze Słowacji, gdzie walczył z upowcami. Czas akcji jest określony precyzyjnie, rzecz dzieje się bowiem jesienią 1948 roku, pół roku po tzw. Dniach Lutowych, kiedy to, jak informuje autor „komuniści czescy rozprawili się z reakcją, która próbowała obalić w Czechach ustrój ludowodemokratyczny”. Wskutek powyższej klęski reakcja masowo opuszcza Czechosłowację, czemu ze zmiennym szczęściem stara się zapobiec załoga hamerskiej strażnicy. W drugą zaś stronę granicę przekraczają dywersanci szkoleni i zbrojeni przez amerykańskie tajne służby CIC. Zawodowo przerzucaniem agentów do Czech zajmuje się ów tytułowy „Król Szumawy”, przemytnik o staży jeszcze przedwojennym.
Ledwo przybywszy do Hamr, bohater indywidualny sierżant Zeman zakochuje się w miejscowej sklepowej Marie, sklepowa ma męża w więzieniu, więc chętnie nawiązuje romans, mąż niespodziewanie wraca i sprawy się komplikują. Na szczęście mąż jest amerykańskim agentem, więc sierżant Zeman nie musi czuć się winny, że skłonił mu żonę do cudzołóstwa. Mąż okazuje się być również współpracownikiem Króla Szumawy, co powoduje, że interes publiczny załogi posterunku staje się zbieżny z interesem prywatnym sierżanta Zemana. Sierżant może zatem ścigać męża Marie w poczuciu, że wypełnia jednocześnie swój żołnierski obowiązek.
Pomimo irytujących (aczkolwiek zapewne nieuniknionych) wtrętów o wyższości ustroju po tej stronie granicy nad ustrojem po drugiej jej stronie, książkę czyta się z przyjemnością. Konflikt pomiędzy sierżantem Zemanem, a dowódcą strażnicy jest przedstawiony wiarygodnie, podobnie jak liczne sceny miłosne. Co istotne, autor ustrzegł się pokusy doprowadzenia akcji do szczęśliwego zakończenia — powieść kończy się ponuro, dziewczyna ginie w bagnie, Zeman traci wiarę w sens życia. Dywersanci nadal przerywają granicę socjalistycznego państwa.
Wypada wspomnieć, że powieść była w Czechosłowacji ekranizowana w roku 1959 przez Karela Kachynę, z Jirim Valą w roli Zemana i Jiriną Svorcovą w roli Marie Rysovej. Kultowy ów film zdobyłem na drodze działań operacyjnych (wymieniłem na butelkę Gorzkiej Żołądkowej) i będzie on zapewne pokazany na jednym z posiedzeń Klub MORD.