- Autor: Kąkolewski Krzysztof
- Tytuł: Uderzenie
- Wydawnictwo: Zysk i Sp.
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 2008
- Nakład: 50000
- Recenzent: Amudena Rutkowska
Milicjanci z III c
Początki były pechowe. Książka, którą kupiłam w jednym z warszawskich salonów księgarskich w dziale Fantastyka pozbawiona była 32 stron.
I to akurat tak niefortunnie, że brakowało końca powieści „Zbrodniarz, który…” i początku opowiadania „Uderzenie”, które szczególnie mnie ciekawiło. Na szczęście, po przetrząśnięciu kosza na śmieci udało mi się znaleźć dowód zakupu trefnego towaru i jeszcze tego samego wieczora mogłam zasiąść do lektury dwóch utworów Krzysztofa Kąkolewskiego wydanych po raz pierwszy w tandemie i okraszonych bonusem w postaci płyty z ekranizacją powieści. Nie był to bonus jedyny. Książka kończy się bowiem niezwykłą relacją autora z planu filmowego. Polecam ją tym, co film widzieli, jak również tym, którzy w ogóle o nim nie słyszeli, a nawet nie czytali książki będącej podstawą scenariusza. Sprawozdanie z planu jest bowiem całością samą w sobie, rodzajem literackiej miniatury, do której nie potrzeba odniesień.
„Uderzenie” natomiast zaskoczyło mnie. Jest to opowiadanie zupełnie niepodobne do reszty dorobku Kąkolewskiego. Bliskie jest bardziej pisarstwu Niziurskiego i jego powieści młodzieżowej niż klasycznemu kryminałowi milicyjnemu. Lecz nawet i tam milicjantów nie brakuje. Bohaterami jednak są licealiści z III c postanawiający na własną rękę rozwiązać zagadkę tajemniczych kradzieży w klasie. Intryga, mimo, że bez trupa, jest odpowiednio zawiła, a akcja trzyma w napięciu. Są również charakterystyczne dla epoki końca lat 60-tych grupowe portrety młodzieży, jak np. studium niejakich „Bułgarów”, czyli szczęśliwców wyjeżdżających z rodzicami nad Słoneczny Brzeg i posiadaczy zegarków marki Doxa. Narrator opowieści — syn majora z Komendy Głównej MO patrzy oczywiście na ten cały blichtr z dystansem, starając się jednak nie ulec do końca uprzedzeniom i dostrzec prawdziwy charakter kolegi przytępiony niestety złymi wpływami. „Nie jest on taki «Bułgar»? jakby się wydawało, raczej ogłupiony przez rodziców. (..) Jego starzy składają się z trzech pierwiastków: Dolary, Bony, Złotówki, a te wiążą się w trzy ciała: Zagranica, Samochód, Willa”.
Ojciec — major też bywał zagranicą, skąd przywiózł dziwne nawyki kulinarne, jak na przykład przyrządzanie płatków owsianych. ” Nauczył się jeść tę potrawę w Anglii,”- wyjaśnia syn czytelnikowi -„gdzie był z wizytą w Scotland Yardzie, dlatego mama nazywała go „Szerloczkiem”.
W „Uderzeniu” mamy również niezłe portrety nauczycieli czyli tzw. Grona – Ciała, rodowitej Francuzki zwanej „La Belle” czy sympatycznego dyra. Interesujący jest również portret samej szkoły jako miejsca w określonej przestrzeni — w tym wypadku gruzowiska pozostałego po wyburzonych pod budowę nowej dzielnicy, najprawdopodobniej osiedla Za Żelazną Bramą sądząc z bliskości placu Grzybowskiego. W takim otoczeniu powstaje nowy, piękny budynek szkolny (najpewniej tzw. tysiąclatka), na otwarcie którego nawet uczniowie czekają z niecierpliwością. Opis ruin, pośród których bieleje szkoła wprowadza już na początku opowiadania nastrój niepokoju, szczególnie gdy widzimy, jak klasowe okna „wychodzą na dom przecięty wpół” czy czytamy refleksje młodego bohatera: „Można było sobie wyobrazić życie ludzi, którzy tu mieszkali: na ścianach, jak na ekranie zostały dokładne odbitki szaf, cienie kredensów, regałów”.
Niepokój ten ma, jak się okaże, swoje uzasadnienie, bowiem to właśnie wśród gruzów i śmietników odnajdziemy klucz do zagadki.
P.S. Warto nadmienić, ze opowiadanie to powstało na podstawie historii jednego z uczniów kapitana Siwego, który po skutecznym ujęciu przestępcy w powieści „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię” awansował do stopnia majora i został mianowany wykładowcą wewnętrznej szkoły wyższej na wydziale kryminalnym ze specjalnością teorii i praktyki wykrywania przestępstw