Kaczorowska Zofia – Szmaragd dla Agaty 16/2009

  • Autor: Kaczorowska Zofia
  • Tytuł: Szmaragd dla Agaty
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 127
  • Rok wydania: 1983
  • Recenzent: Jarosław Kiereński

LINK Recenzja Ewy Helleńskiej

Szmaragd dla Agaty – czyli dar Księcia ze wstydliwą chorobą na białym koniu …

Szmargad dla Agaty to 127-my zeszyt z serii Ewa wzywa 07, pozycja z 1983 r. nad wyraz eklektyczna i lekko szmirowata, ale w sumie jakoś tam ciekawa. Jak ciekawa i dlaczego postaram się wam opowiedzieć.

Otóż tytułowa Agata to młoda kobieta z Wybrzeża , młoda i piękna i nieco zepsuta przez te swe czynniki, podchodząca z niechęcią do pracy i właściwie do wszystkiego co nie jest imprezowaniem i ogólnie bawieniem się. Agatka przysparza trosk swej babuni chcącej ją wydać za bogatego i odpowiedniego Pana. Początek lat 80- tych na Wybrzeżu to czas ogromnych kontrastów biedy z kraju i poblasku bogactwa zza morza, i oczywiście to co zamorskie Agacie podoba się więcej. Poznaje biznesmena polonijnego niejakiego Gardena, bogatego spadkobiercę fabrykantów konserw z Austrii. I proszę mamy na początku tej Ewki opis faceta za jakim szalałyby kobiety w 1982 około roku, czyli tak postaram się wymienić takiego jegomościa atrybuty:

1. Biały Mercedes
2. Cygaro w zębach
3. Bywalec dyskotek
4. Mniej więc nie wiadomo ile ma pieniędzy, ale dużo i to w dolarach najlepiej, bo pieniądz spod znaku dolara to jest coś.
5. Stać go na remont dworku na Mazurach
6. Dom w Gdyni Orłowie

i przede wszystkim to wszystko tapla się się w walutach w którym jak oka pływają szmaragdy i diamenty z pierścionka zaręczynowego Agaty. Czyli wydaje mi się że niewiele się zmieniło w gustach pięknych Agatek między 1983 rokiem a rokiem 2009. Całą historia jest dość szmirowata i nie ma sensu jej opowiadać, chodzi o to że ten Rycerz Garden na białym koniu nie jest taki wspaniały bo okazuje się rabusiem dzieł sztuki a poczciwy doktor ze wsi jest o wiele lepszym człowiekiem niż cudzoziemiec.
Książeczka wtłacza w czytelnika warstwę postaw słusznych i nagannych. Pozwala odczuć komfort gdy czytać ją po latach, komfort bezdyskusyjnych warstw aksjologicznych prawd. Wydawać by się mogło ze autorka próbuje dewaluować wartości materialne o, których marzy młode pokolenie lat osiemdziesiątych. To trudne zadanie, bo jak przeciwstawić się biedzie, szarości i byle jakości? Jak poradzić sobie z całą niemocą systemu? Młodzież zaczyna wchodzić w postawy konsumpcyjne właściwie nie do zaspokojenia w tamtych czasach. I niby poprzez ciężkie doświadczenia życiowe Agata zmieni się i miast liczyć na leniwe i dostatnie życie u boku milionera zacznie pracować w hurtowni ,to nie wiem na ile wiarygodna jest ta puenta? Widać niepokój autorki o społeczeństwo zostawione samemu sobie , niepokój ten wzmaga się gdy nie wiemy dlaczego młodzież nie chce brać przykładu z starszego pokolenia, a  bezwarunkowa konsumpcja ma już jak widać w Polsce pewną tradycję …