Dembiński Leon – G-20 żąda pomocy – Pierwsza seta 13

  • Autor: Dembiński Leon
  • Tytuł: G-20 żąda pomocy
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: seria Labirynt
  • Rok wydania: 1964
  • Nakład: 20290
  • Recenzent: Michał Lorek
  • Broń tej serii: Pierwsza seta

LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego

Czternaście par kościotrupów…

Gdyby na motywach powieści Leona Dembińskiego „G-20 żąda pomocy” nakręcono film, z pewnością mielibyśmy do czynienia z jedną z najefektowniejszych produkcji PRL-u.

Rzadko, bowiem spotyka się powieść milicyjną tak obfitującą w pościgi i strzelaniny oraz zwroty akcji. Wydarzenia te są konsekwencją przybycia do naszego kraju zachodniego szpiega F-7, który na wieść o tym, iż musi wykonać zadanie na terenie Polski: „Steinecke spojrzał i…pociemniało mu w oczach. Jego twarz zrobiła się szara jak popiół.(…)Znał dobrze zawziętość polskiego kontrwywiadu w ściganiu obcych agentów.” Celem F-7 jest udzielenie pomocy tytułowemu agentowi zgłębiającego tajniki broni rakietowej. Oczywiście działalność imperialistycznych szpiegów nie może ujść uwadze polskiemu kontrwywiadowi. Do walki z siatką stanie podpułkownik Wolski „niewątpliwie jeden z najlepszych oficerów”. Jak możemy się domyślać „Cechowała go nieprzeciętna inteligencja, posiadał zdolność prawidłowej oceny faktów(…) oraz umiejętność szybkiego kojarzenia różnych zjawisk.” Jednym zdaniem, wobec takiego przeciwnika szpiedzy są bez szans! Akcja książki Dembińskiego w dużej mierze rozgrywać się będzie w Poniatowe w tamtejszej jednostce wojskowej. Wolski postanawia przeniknąć na teren koszar jako zwykły obywatel wezwany na ćwiczenia.

Pisarz zadbał, aby jego kryminał miał wyraźne aspekty polityczno-wychowawcze. Cóż, momentami można odnieść wrażenie, iż Dembiński za wszelką cenę nie chciał podpaść cenzurze, co niestety nie uchroniło go przed brakiem dystansu. Pracownicy zachodniego wywiadu są wyjątkowo bezwzględni i w większości okazują się byłymi hitlerowcami. Steinecke(F-7) „…nigdy nie miał żadnych skrupułów…”, a na dodatek był zawodowym mordercą wyszkolonym w specjalnych jednostkach SS, który podczas wojny „Wsławił się szczególnym okrucieństwem na terenie obozu koncentracyjnego…” Więcej natomiast o przeszłości G-20 dowiadujemy się podczas wykładu z historii polskiego ruchu robotniczego. Kiedy inni rezerwiści notowali pilnie szczegóły, szpiega nie obchodziły „…perypetie motłochu, jak w duchu nazywał robotników.” W pamięci miał obraz tłumu, który forsował „pałac fabrykanta”. Co więcej „…zdaniem jego ojca, komornika sądowego, dezorganizowali produkcję i byli przyczyną wszelkich nieszczęść w kraju.” Jak można przypuszczać fabrykant wezwał policje i kazał strzelać do strajkujących. Po wojnie G-20 otrzymał poważne stanowisko w fabryce metalowej. Spekulował jednak surowcem, a z czasem zaangażował się w współprace z obcym wywiadem. Dla niego liczyły się tylko pieniądze.

Z kolei po stronie polskiej pisarz na każdym kroku podkreśla pozytywne cechy bohaterów. Obdarzył ich także zwykłymi ludzkimi słabościami, co w czytelniku wzbudza wobec nich sympatię. „…wywiadowcy grali w karty, inni śpiewali przepitymi głosami żołnierskie piosenki. Na stole stały nie dopite butelczyny z wódką.”  – w taki oto sposób grupa operacyjna Wolskiego oczekiwała na rozkazy. Podpułkownik dochodzi jednak do następującego wniosku: „Ci uczciwi skądinąd chłopcy po prostu nie wytrzymali sześciu długich dni bezczynności.”

Choć na wyposażeniu naszej armii znajduje się najnowocześniejszy, innowacyjny sprzęt, to wciąż kuleje gastronomia: „Mówiłem, że to ta cholerna kiełbasa – zauważył Klesza – Ja też zaraz po śniadaniu dostałem biegunki. Cholera z takim żarciem!” Żołnierze z kolei „…szachrują na potęgę.” państwową benzynę fałszując rozkazy wyjazdu. Na szczęście, kiedy za ewidencję pojazdów wziął się Wolski „Szoferów ogarnął blady strach.”

Prawdziwym zaskoczeniem były dla mnie metody śledcze oficera Wagi. Kiedy złapany na gorącym uczynku szpieg nie chce się przyznać Waga postanawia…sfabrykować film z obcym agentem(„Odpowiednio zmontowaliśmy zdjęcia szpiega i zdjęcia aktora.”). G-20 oczywiście daje się nabrać na ów chwyt psychologiczny i to go pogrąża.

Opisywana przeze mnie powieść nie stanowi może klasyki gatunku, lecz jest pozycją wartą uwagi. Główny atut książki Leona Dembińskiego to wartka akcja, a w szczególności końcowe sceny pościgu za szpiegami. Czytelnicy zainteresowani natomiast elementami propagandowymi znajdą w „G-20 żąda pomocy” wiele interesujących cytatów.

Na sam koniec zostawiłem prawdziwą „perełkę”, a mianowicie kawał z brodą oficera Wagi:

– Czy wiesz, jaki jest szczyt hałasu?

– No pewnie.

– A nie wiesz – ciągnął Waga mrużąc oczy. – Zaszła mała zmiana. Słuchaj! „To miłość czternastu par kościotrupów na czternastu blaszanych dachach”!

– Dlaczego akurat czternastu? – spytał ubawiony Swoboda.

– Większy hałas – odparł z powagą Waga – a piętnaście par wydaje w sumie ultradźwięki i nic już nie słychać.

Nic dziwnego, że z takim poczuciem humoru Waga był jednym „…z nielicznych w garnizonie oficerów kawalerów…”.