Hauert Adam – Dlaczego pan zabił moją mamę? – Druga seta 38

  • Autor: Hauert Adam
  • Tytuł: Dlaczego pan zabił moja mamę?
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 19
  • Rok wydania: 1970
  • Nakład:
  • Recenzent: Iza Desperak
  • Broń tej serii: Druga seta

motto:
O, superman…
Laurie Anderson

Na fali wspomnień po-borewiczowskich (kolejna powtórka serialu „07”) przeczytałam sobie „Dlaczego pan zabił moja mamę?”. Utwór ten, napisany przez mało znanego – a może skrywającego się pod pseudonimem – autora, bije na głowę inne zekranizowane „Ewy”. Otóż, o ile w serialu mamy do czynienia z jednym zazwyczaj supermanem, to tak jak w książkowej serii ze Szczęsnym czy Downarem w roli głównej, w „Dlaczego pan zabił moja mamę?” mamy supermanów dwóch!
Pierwszy to kapitan Zbigniew Bolski, który:
zaczął pracę w MO w nietypowy sposób: zgłosił się u komendanta i oświadczył, że znudziło mu się spokojne życie i chciałby zobaczyć je takim, jakim jest naprawdę. Skończył prawo, pracował jako radca prawny, później jako dziennikarz, często wyjeżdżał za granicę, ale ciągle nie mógł znaleźć sobie miejsca, w którym działoby się coś nowego. „Chciałbym zwrócić waszą uwagę na fakt” – zwrócił się wtedy do komendanta” – że znam dobrze angielski i niemiecki, a jak wypiję dwa kieliszki, to mówię też całkiem nieźle po francusku” [s.5].
Początkowo koledzy podśmiewali się z jego angielskich perfum, wystudiowanej elegancji i wyszukanego sposobu wyrażania się (godne uwagi jest, że jest to pierwszy milicjant używający francuskich perfum i pierwszy „nowy mężczyzna” w powieści milicyjnej – choć może to po prostu naśladownictwo postaci Michała Exnera stworzonej przez Erbena?). W każdym razie Bolski szybko zyskał uznanie po tym, jak rozszyfrował sprawę, która do niego nie należała – tajemniczego ubytku wagi ryb sprzedawanych prze Centralę Rybną. Potem rozwikłał jeszcze kilka bardzo efektownych spraw. Korzystając ze swego znakomitego wyglądu, rozkochał nawet kiedyś młodą dziewczynę, przy pomocy której usiłowano wywieźć z Polski większą ilość bezcennej starej biżuterii.
Drugim supermanem jest Ryszard Wronik – zupełne przeciwieństwo Bolskiego:
Wszystko w swoim życiu opierał na przypadku, zawsze się spóźniał, nigdy nie pakował przed podróżą, na peron wpadał w ostatnim momencie […] Białych koszul nie używał, o perfumach pewno w ogóle nie słyszał. O ile Bolski potrafił wszystko w życiu obmyśleć, Wronik nad niczym się nie zastanawiał […]. Kiedy pił, uważał, że tak trzeba, bo każdy chłop od czasu do czasu napić się powinien [s. 18].
Przed laty był bokserem, i to bokserem znakomitym. Chciał być dzielnicowym, ale nie przyjęto go, bowiem jego niski wzrost i drobna postura nie budziły respektu u lokalnych rozrabiaków i rzezimieszków. Zanim ujawnił swoje talenty, jeździł w milicji jako kierowca. Pewnego razu miał jednak okazję zademonstrować swoje umiejętności – znokautował w mgnieniu oka trzech napastników pastwiących się nad bezbronna ofiarą. Awansował wkrótce na sierżanta i zaczął pracować w wydziale operacyjnym służby kryminalnej.
Bokserskie przyzwyczajenia stały się jednak przyczyną dużych kłopotów. Od czasu do czasu Wronik wyprowadzony z równowagi przez chuliganów, wprowadzał prawy prosty. Pałki nigdy nie nosił, nie po to mam ręce… trafiał bezbłędnie na punkt. Proste Wronika nie zostawiały żadnych śladów, ale w końcu major się wściekł i zagroził, że jeżeli jeszcze raz historia się powtórzy, Wronik zostanie zdegradowany. Zdarzyło się to szybko [s. 19].
Wątek częstych degradacji przypomina poplątane losy Fidybusa u Jeremiego Bożkowskiego, choć Fidybus nie bił obywateli. Mamy tu też wspaniałe propagandowe uzasadnienie stosowania przemocy przez MO.
Postaci głównych bohaterów są tak wyraziste, a ich przygody tak ekscytujące, że tajemnica zaginięcia matki dziewczynki wysyłającej w Polskę listy z pytaniem „dlaczego pan zabił moją mamę?” schodzi na plan dalszy. Ekranizacja z Borewiczem, łączącym w sobie cechy obu bohaterów (elegancki światowiec i niepokorny bokser), uwydatniła jednocześnie intrygę – całkiem skomplikowaną. Wyrzucone przez morze zwłoki wcale nie należały do matki zaginionej dziewczynki, jej rodzina coś kręci, na horyzoncie pojawia się koleżanka zaginionej – tez aktorka, a także zamożny Włoch i jego żona. Rozwiązania nie zdradzę, bo samodzielne odkrywanie go przez czytelnika jest w tym przypadku pasjonującą przygodą.