Wernic Wiesław – Colorado 51/2024

  • Autor: Wernic Wiesław
  • Tytuł: Colorado (tom nr 4)
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Doktor Jan i Karol Gordon
  • Rok wydania: 1969
  • Nakład: 60280
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Sierżant z Huachuca, szeryf z Little Price i sędzia z Ogden

„Colorado” pod względem chronologii wydań jest 4 pozycją w serii, a chronologii akcji – 8. Książka liczy 318 stron, a cena okładkowa to 18 zł. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w USA, w Nowym Meksyku, w roku 1884, gdy nad bezpieczeństwem wewnętrznym czuwali szeryfowie, marshale, policja i milicja stanowa oraz policja federalna, a tylko w wyjątkowych wypadkach wojsko.

Doktor Jan i traper Karol Gordon wyruszyli – jak co roku wiosną – na prerię. Chcieli odwiedzić swojego znajomego w Meksyku. Do Nowego Meksyku, z terenu którego mieli przekroczyć granicę na rzece Rio Bravo (inna nazwa – Rio Grande), przybyli z Milwaukee pociągiem. W drodze spotkali starego westmana zwącego się Colorado, a z metryki urodzenia – Samuel Lytton. W niedługo potem porwano znajomego Colorado – farmera Sama O’Briena wraz z żoną i synem, a ponadto spalono jego posiadłość. Okazało się, że farmer, jakiś czas temu, odnalazł skarby, który Jan i Karol odebrali bandzie „Słońce Arizony”, a który ukryli w Dolinie Śmierci. Historia rozbicia bandy została opowiedziana w powieści pt. „Słońce Arizony”. Przywódca rozbójników – Tom Lesser – zdołał wówczas zbiec. Teraz pojawił się, by odzyskać skarb. Jan, Karol i Colorado ruszyli tropem porywaczy …

To jednak nie koniec przestępstw w tej książce, bo jakby przy okazji ktoś zastrzelił tajemniczego Rogera Drake’a, którego ścigali kawalerzyści armii USA z fortu Huachuca w stanie Arizona, a którego od wielu lat poszukiwał też … Colorado.

Cechą charakterystyczną każdego tomu sagi traperskiej Wernica jest to, że powieść zawiera kilka opowiadań w formie wspomnień snutych przez jej bohaterów. W tym tomie mamy m.in. opowieść doktora dotyczącą historii jego znajomości z Karolem, co pojawiło się też w kilku innych tomach. Najważniejsze jest jednak opowiadanie Colorado o śledztwie prowadzonym w sprawie napadów rabunkowych na podróżujących dyliżansami, dokonywanych w stanie Utah.

W książce tej tym razem nie ma ulubionych przez Wernica Indian, czyli Czarnych Stóp. Są natomiast Apacze (Mescalero i Lipan), a inne plemiona są jedynie wspomniane (Komancze, Pueblo i Pawancze).

W treści mamy typowe westernowe wyrażenia, m.in.: „czerwonoskórzy”, „długie noże”, „wykopywanie topora wojennego”, „wojenną ścieżkę” „krainę wiecznych łowów” i nieśmiertelne „howgh”. Pojawiła się też pewna ciekawostka: „W językach Indian słowo „brat” oznacza przyjaciela. Brata w naszym rozumieniu określa się jako „syna mej matki””.

Powieść ta jest naprawdę solidna. Wątki kryminalne są bardzo wyraźne, a dotyczą przestępstw dużego kalibru. Prowadzone śledztwa są dość ciekawe, a klimat Dzikiego Zachodu dodaje temu wszystkiemu kolorytu. Trzeba przyznać, że Wernic ma swój styl i udaje mu się nie schodzić poniżej pewnego, dość wysokiego poziomu. Mam dla tego autora duży szacunek, bo jego kryminalne westerny, a raczej westernowe kryminały, bardzo mnie wciągnęły i żałuję tylko, że nie ma już szans na powstanie kolejnych tomów tej wspaniałej sagi traperskiej.