- Autor: Kaczorowski Ryszard
- Tytuł: Strach
- Czasopismo: Żołnierz Polski (nr 40/1968 (1061))
- Wydawca: Czasopisma Wojskowe
- Rok wydania: 1968 (6 X)
- Recenzent: Robert Żebrowski
Do czego kasjerowi może służyć wędka, czyli splątanie działań MO i SB na kierunku UPA i NRF
Czasopismo milicyjne „W służbie narodu” przedstawiłem w recenzji nr 118/2022. Niedawno udało mi się trafić na gościnny występ tejże gazety na łamach magazynu ilustrowanego „Żołnierz Polski” – tygodnika Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego i Zarządu Głównego Ligi Obrony Kraju (wcześniej Ligi Przyjaciół Żołnierza). Chciałbym w paru słowach przedstawić te czasopismo, gdyż mam do niego sentyment – w dzieciństwie (tak, w dzieciństwie, a nie w młodości) chętnie po nie sięgałem z uwagi na kolorowe obrazki i fotografie sprzętu wojskowego. „ŻP” zasługuje również na przedstawienie z uwagi na to, że na jego łamach, poza oczywiście opowiadaniami wojennymi, pojawiały się też, należące do właściwości rzeczowej naszego Klubu, opowiadania sensacyjno-szpiegowskie oraz dotyczące działań WOP-u.
„Żołnierz Polski” został reaktywowany w dniu 24 sierpnia 1945 roku, w Krakowie (potem redakcję przeniesiono do Warszawy), jako organ Ministerstwa Obrony Narodowej. Pierwszy numer kosztował 5 zł (w roku 1968 już tylko 3 zł) i liczył 16 stron. Jego krajowymi „towarzyszami broni” były przede wszystkim: dziennik „Polska Zbrojna” (od 1950 roku – „Żołnierz Wolności”), tygodniki – „Granica” (WOP), „Na Strażnicy” (KBW), „W służbie Ojczyzny” (1966-1972, WOP i KBW społem) i „Bandera” (Marynarka Wojenna, wcześniej – „Na Straży Wybrzeża”), a także miesięczniki – „Przegląd Wojsk Lądowych” i ”Skrzydlata Polska”. Natomiast zagraniczne „braterstwo broni” łączyło go z czasopismami państw Układu Warszawskiego, a były to: „Sowietskij Wojn” (ZSRR), „Bołgarskij Wojn” (Bułgaria), „Ceskoslovensky Vojak” (CSRS), „Viata Militara” (Rumunia), „Nephadsereg” (Węgry) i „Armee Rundschau” (NRD). Ostatni numer „ŻP” ukazał się w roku 2005.
Recenzowane opowiadanie (zamieszczone w trzech różnych miejscach numeru „ŻP”) napisał dobrze nam znany Ryszard Kaczorowski, autor m.in. zbiorów opowiadań: „Z notatnika oficera MO” („Labirynt”) i „Zbrodni Kidnapera” („Kluczyk”). Niewykluczone, że „Strach” pochodzi z któregoś z nich.
Akcja toczy się nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy.
Na teren obiektu chronionego tj. Zakładów EL-B-2, zwanych potocznie „ELBA”, produkujących skomplikowane urządzenia elektroniczne, wezwana została milicja. Powodem było zniknięcie kasjera – Ignacego Stasiuka, który dzień wcześniej tj. w niedzielę, z własnej inicjatywy przyszedł do pracy, ale z niej nie wyszedł, i nie można było go nigdzie znaleźć. W pomieszczeniu kasowym paliło się światło, marynarka wisiała na krześle, na biurku leżały pliki banknotów, które przykryte były gazetą. Szafa pancerna była zamknięta, a klucz tkwił w zamku. I właśnie wewnątrz tejże kasy funkcjonariusze odnaleźli ciało kasjera. Od strony wewnętrznej drzwi kasy odkręconych było kilka śrub. Z pomieszczenia kasowego nic nie zginęło. Sekcja zwłok wykazała, że Stasiuk zmarł w wyniku uduszenia z powodu braku tlenu. Jako ostatni żywego kasjera widział dozorca zakładów – Leon Rumitcki, samotnie zamieszkujący zapalony wędkarz. Kiedy dostał wezwanie do stawiennictwa w Komendzie na kolejne już w tej sprawie przesłuchanie, zniknął. Do akcji wkroczyła Służba Bezpieczeństwa …
Autor, z ramienia MO prowadzący tę sprawę, określił ją jako jedną z najbardziej dziwnych i tajemniczych, z jakimi zetknął się w czasie wieloletniej pracy w służbie kryminalnej. I faktycznie była ona intrygująca, a okoliczności towarzyszące jej prowadzeniu oraz motywy zbrodni – zaskakujące. Opowiadanie to jak najbardziej nadaje się do czytania. Napisane jest jasno i prosto, czyli tak po milicyjno-oficersku, a może raczej po żołniersku.