Hardy Robert – Alibi 208/2024

  • Autor: Hardy Robert
  • Tytuł: Alibi
  • Czasopismo: Tygodnik „Razem” nr 27/84 (390)
  • Wydawnictwo: RSW „Prasa-Książka-Ruch”, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza
  • Rok wydania: 1984 (1 VII)
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Jednym z detektywów jesteś właśnie Ty!

Pan Biedermeier, z okazji swoich urodzin, wydał wspaniałe przyjęcie. Odbywało się ono w domu solenizanta, dość dużym, bo liczącym dziewięć pomieszczeń (hall, pokój gościnny, salon, pokój jadalny, kuchnia, spiżarnia, gabinet, sypialnia i łazienka). Zaproszonych zostało sześć osób: panowie Motyw i Kokos, panie Paszcza i Kafar, a także panny Mazak i Mizera. Niestety w trakcie imprezy jubilat został zamordowany. Sprawcą mógł być tylko któryś z gości. Sprawą zajęło się – dość nietypowo – kilku detektywów. Ich zadaniem było nie tylko ustalenie tożsamości mordercy, ale też miejsca, w którym dokonano zbrodni oraz narzędzia, którym się posłużono (w grę wchodziły znalezione w domu: łom, pistolet, kusza, tłuczek do moździerza, klucz francuski i sznurek).

Zapyta ktoś: co to za niedorzeczna sprawa i co za absurdalne opowiadanie? Proszę jednak zachować spokój. Mieliśmy już recenzje kryminalnych powieści, opowiadań, reportaży, komiksów, a nawet wiersza, piosenki i filmu. Teraz zaś przyszła kolej na recenzję prawdopodobnie pierwszej peerelowskiej planszowo-karcianej gry kryminalnej. Bo „Alibi” to właśnie gra, w skład której wchodzi mini-opowiadanie kryminalne. Ukazała się ona w tygodniku „Razem” (wśród innych gier opublikowanych w tej gazecie były m.in.: „Kaczka GooGoo”, „Jazda i piechota”, „Formuła 1”, „Agent nr 2”, „Posesja”, „Mundial ’86” oraz „Władca Podziemi” – oj, grało się, grało).

Twórcą gry jest Robert Hardy, czyli Jacek Ciesielski, który – poza tygodnikiem „Razem” – publikował gry też w „Świecie Młodych” (m.in.: „Safari”, „Bestia”, która pojawiła się również w Magazynie Gier „Joker”, „Kasztelan”, który pojawił się też w wydaniu specjalnym ŚM „Bazar”, „Filmkart” i „Tęczówka”). Jego najsłynniejszą pozycją była gra z gatunku fantasolo pt. „Dreszcz” (ukazała się w „Razem” w roku 1987, w numerach 33 i 34 plus 40 – errata).

„Alibi”, gdy 40 lat temu w nią grałem, była dość atrakcyjną i wcześniej niespotykaną grą. Mogło w nią grać kilka osób, jej zasady były jasne, rozgrywka nie była trudna i nie trwała długo. Obecnie mamy dziesiątki takich gier, i to w zdecydowanie lepszym „opakowaniu”, co sprawia, że „Alibi” ma już tylko wartość sentymentalną. Choć może nie do końca tylko sentymentalną, bo i materialną też. Rzadko pojawia się na aukcjach internetowych, a jeśli już, to trzeba zapłacić za nią zapłacić przynajmniej tyle, ile kosztowała w roku 1984, czyli 25 zł.

Każda z osób biorących udział w grze jest jednym z „detektywów”. Rozgrywka polega na losowym wybraniu po jednej karcie z trzech zbiorów: osoba sprawcy, miejsce zbrodni, narzędzie przestępstwa (bez podejrzenia ich) i odłożeniu ich na bok, losowym rozdaniu uczestnikom gry pozostałych kart, a następnie – po kolei, przez wszystkich graczy – rzucaniu kostką i poruszaniu się pionkiem (każdy swoim) po planszy przedstawiającej wszystkie pomieszczenia domu Biedermeiera, zadawaniu pytania wybranemu przez siebie jednemu z „detektywów”, zapamiętywaniu i analizowaniu ich odpowiedzi, eliminowaniu w pamięci poszczególnych elementów ze zbiorów: osoba, miejsce i narzędzie, by ustalić, kto, gdzie i czym zabił. Osoba, która pierwsza poda trafne rozwiązanie, wygrywa. To tak w skrócie. Szczegółowe zasady, wraz z planszą i kartami, zamieszczam na skanach. No i zachęcam do spróbowania swoich sił w rozwikłaniu tej tajemniczej zbrodni.