- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Zielony diament
- Wydawca: Teatr Polskiego Radia
- Cykl: Teatrzyk Zielone Oko
- Rok wydania: 1986
- Recenzent: Robert Żebrowski
Henio Makarek i jego sposób na życie
Jedną z pierwszych książek wydanych przez Jerzego Edigeya była powieść „Mister MacAreck i jego business” z roku 1964. Jej recenzję – autorstwa niezapomnianej Ani Lewandowskiej – mamy już w naszym Klubie. Wynika z niej, że drugie wydanie tej książki (z roku 1970) różni się od pierwszego – zostało zmienione i uzupełnione. W 2012 roku powieść wydano po raz kolejny – tym razem nie przez Czytelnik w „Jamniku”, lecz przez LTW w „Kryminale” – ale nie wiem, czy na podstawie pierwszego, czy drugiego wydania.
W dniu 29 listopada 1986 roku miało swoją premierę słuchowisko Teatru Polskiego Radia (w ramach Teatrzyku Zielone Oko), na podstawie w/w powieści, pod zmienionym tytułem – „Mister MacAreck i jego interesy”, w adaptacji Grażyny Gronczewskiej i reżyserii Andrzeja Zakrzewskiego.
Mister MacAreck jest też bohaterem innego słuchowiska TZO, zatytułowanego „Zielony diament”, będącego adaptacją powieści Edigeya, także autorstwa Grażyny Gronczewskiej, w reżyserii Zdzisława Dąbrowskiego. które swoją premierę miało w dniu 1 lutego 1986 roku. Trwa ono 34:17. I właśnie jego recenzję chciałbym dziś przedstawić.
Akcja toczy się w Szczecinie oraz na pokładzie statku płynącego po Pacyfiku, na przełomie lat 40. i 50.
Pochodzący z Polski obywatel USA – Henry MacAreck, czyli Henryk Makarek [Jerzy Kryszak] przybył do ojczyzny, a konkretnie do Szczecina. Spotkał tu swojego znajomego – Jerzego Edigeya [Tadeusz Borowski], dziennikarza, który miał przeprowadzić relację z odbywającego się tu procesu sądowego. Spotkanie to dało Makarkowi możliwość podzielenia się z Dżordżem informacjami o swoich sukcesach w biznesie.
Opowiedział mu o niedawnej wycieczce luksusowym statkiem „President Roosvelt” – 45-dniowym rejsie amerykańskich milionerów po Pacyfiku, z przystankami m.in. na Hawajach, Filipinach i w Japonii (na statku piło się: whisky, koniak i polish vodka). Spośród pozostałych uczestników podróży najczęściej przebywał w towarzystwie pana Duffey’a, kolekcjonera drogich kamieni szlachetnych. I właśnie Duffey zwrócił uwagę na piękny pierścień z zielonym oczkiem na palcu MacArecka, podejrzewając, że jest to unikatowy diament. Henry wyprowadził go z błędu, mówiąc, że jest to zwykły kolorowy kamień, a pierścień ma od ojca, który zaś otrzymał go od ubogiego hinduskiego żołnierza w podziękowaniu za uratowanie życia w czasie I WŚ. Pierścień ten był jednak – jak stwierdził MacAreck – bezcenny, gdyż zapewniał jego posiadaczowi pomyślność i powodzenie. Na dowód tego przytoczył przykłady ze swojego życia: zakup akcji „Pacific Airlines” i ich błyskawicznej hossy, podobnie z zakupem aukcji „Zjednoczonych Kopalni Węglowych”, a na statku zwycięstwa w pokera i ogranie Pierce’a na kwotę 40 tysięcy dolarów oraz Browna na sumę 43 tysięcy dolarów, którym jednak wspaniałomyślnie dug darował.
W niedługo potem Duffey pożyczył od MacArecka – na całą dobę – pierścień, pod pretekstem użycia go do podjęcia strategicznej decyzji w interesach. Następnego dnia zaproponował mu, że chętnie go od niego odkupi. Stop! Więcej nie streszczam.
Fabuła jest dość ciekawa, a pierwsze skojarzenia, jakie odnośnie jej miałem, to polski film „Vabank II” i amerykański – „Żądło”. Słuchowisko jest miłe w odbiorze i naprawdę warto zwrócić na nie ucho, tym bardziej, że znacznie różni się od pierwowzoru. Ciekawa jest też muzyka na wstępie – tak bardzo charakterystyczna dla swojej epoki.
Może ktoś zapytać, czy nie mam wyrzutów sumienia odnoście recenzowania w klubie miłośników powieści milicyjnej słuchowisk radiowych. Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że nie! Jeśli można recenzować audiobooki, to czemu nie słuchowiska? Tym bardziej, że powstały one w czasach PRL-u na podstawie powieści znanych twórców „milicyjniaków”.
Ps. Na zdjęciu na początku recenzji jest radioodbiornik „Pionier-Mazur”.