Kino milicyjnego niepokoju

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy na ekranach pojawiały się filmy z nurtu kina moralnego, przed odbiornikami telewizyjnymi miliony widzów gromadził serial 07 zgłoś się. Zawarta w tytule aluzja do przygód brytyjskiego agenta może być myląca i każdy, kto spodziewa się efektownych gadżetów i egzotycznych plenerów, będzie rozczarowany. Tytuł ten nawiązuje także do ukazującej się od końca lat sześćdziesiątych serii polskich opowiadań kryminalnych Ewa wzywa 07. Podobnie jak w opowiadaniach, bohaterami są tu są pracownicy MO. Celem serialu była poprawa wizerunku milicji; propagandowy przekaz miał jednak uzyskać atrakcyjną i nowoczesną formę. Przede wszystkim zrezygnowano z eksponowania działań milicji jako instytucji, na plan pierwszy wysuwając postać porucznika Sławomira Borewicza.

Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie interesująca kreacja głównego bohatera przyciągała widzów. Borewicz to absolwent prawa, władający biegle językami obcymi, ze stażem na placówce w Londynie. Erudyta, zna klasykę kina, wieczorami zdarza mu się sięgać po światowa literaturę, którą poznaje w oryginale. Jeśli dodać do tego jego przekonanie o potrzebie służenia społeczeństwu, wyłania się obraz wzorowego inteligenta. Warto o tym wspomnieć właśnie ze względu na ówczesną popularność filmów tzw. kina moralnego niepokoju, w których bohaterem jest zwykle inteligent – uwikłany w system, walczący o zachowanie swojej tożsamości. Na tle, często wtórnych, obrazów inteligenta, postać Borewicza wydaje się szczególnie interesująca.

Jest to jedna z najoryginalniejszych kreacji, zwykle w analizach tematyki inteligenckiej pomijana. Dlaczego? Zapewne zadziałał tu, dobrze znany z licznych dowcipów, stereotyp milicjanta: prostaka, ewentualnie uzupełniającego wykształcenie na zaocznych kursach. Dodatkowo, dla kina moralnego niepokoju charakterystyczna była opozycyjność bohatera, jego sprzeciw wobec systemu. Owocowało to oczywiście schematycznym ujmowaniem rzeczywistości; po stronie władzy znajdowali się wyłącznie ludzie źli, a liczna grupa oportunistów i karierowiczów stanowiła tło, na którym zabłysnąć mógł niezłomny inteligent. W rzeczywistości filmy te korzystały z chwytów dobrze znanych z socrealizmu, dochodziło tu jedynie do odwrócenia znaków. Jednak ostre podziały i czarno-białe ujmowanie rzeczywistości pozostało bez zmian.

Zupełnie inaczej tematyka inteligencji w PRL-u ujmowana jest w 07 zgłoś się. Serial ukazuje jedną z możliwych dróg życiowych wykształconego człowieka, co ma oczywiście cel propagandowy. Jednak dostrzec tu można dalekie echa pozytywistycznych przekonań o roli inteligenta, którego celem nie jest podejmowanie otwartej walki przeciwko narzuconej władzy, lecz codzienna, mozolna praca w ramach, które wyznacza system. Przede wszystkim jednak Borewicza trudno nazwać postacią schematyczną; staje się bliski widzom dzięki swoim perypetiom osobistym, ironicznemu stosunkowi do rzeczywistości czy nawet krytycznym uwagom o systemie.

Milicjant inteligent konfrontuje się wielokrotnie z przestępcami wywodzącymi się z tej warstwy społecznej. Wątek ten jest szczególnie mocnowyeksponowany w odcinku Strzał na dancingu. Motywem morderstwa okazuje się szantaż; Romski, były sutener, zajmował się zbieraniem kompromitujących informacji o zamożnych ludziach ze swojego otoczenia. Borewicz, badając tę sprawę, styka się z wieloma przedstawicielami inteligencji. Ojciec zabitego to przedwojenny prawnik, na którym wciąż ciążą podejrzenia z czasów okupacji. Pojawiają się aluzje o podrabianiu dokumentów i fałszowaniu pieczątek. Droga życiowa, jaką wybrał syn prawnika podważa przekonanie o tzw. dobrych domach, jak zwykło się określać rodziny inteligenckie. Inny znany adwokat dba o to, by sprawca nie został ujęty, a teczka z kompromitującymi materiałami przepadła. Dodatkowo ten właśnie adwokat zajmuje się hazardem, organizuje w swoim domu ruletkę. Niemal wszyscy przedstawiciele inteligencji są ludźmi zdemoralizowanymi, dla których słowo etos nic już nie znaczy. W filmie tym dochodzi do odwrócenia ról; przedstawiciel władzy prezentuje przywiązanie do wartości moralnych, pozostali gotowi są zastosować wszystkie metody, które pozwolą im osiągnąć cel. Nie jest to jednak prosta opozycja między inteligencją wywodzącą się z czasów przedwojennych i absolwentami socjalistycznych uniwersytetów, jak miało to miejsce w czasach socrealizmu. W Strzale na dancingu źli są niemal wszyscy, Borewicz bez wahania rzuca też podejrzenia na innych milicjantów, sugerując ich współpracę z przestępcami.

Różnica ta wynika przede wszystkim ze zmiany realiów, w latach siedemdziesiątych publiczność nie przyjęłaby już filmu opartego na ogranych chwytach propagandowych. Również ukazanie milicji jako wzorowo działającej instytucji, w której pracują wyłącznie kryształowo uczciwi ludzie, budziłoby jedynie śmiech. Dlaczego więc publiczność tak polubiła milicjanta inteligenta? By to zrozumieć, należy sięgnąć do literackich i filmowych konwencji wykorzystanych w serialu.

Wysunięcie na pierwszy plan jednego bohatera to znany element powieści kryminalnych. W polskich warunkach nie mógł to być oczywiście samotny, prywatny detektyw. Twórcom serialu udało się dobrze wybrnąć z problemu; milicja stanowi tło i zaplecze dla głównej postaci. Warto zauważyć, że podobna konstrukcja występuje często we współczesnych polskich kryminałach, np. w powieściach Tomasza Konatkowskiego. Przede wszystkim pozwala to na wykreowanie postaci, z którą będą utożsamiać się odbiorcy – lubiany bohater to klucz do sukcesu serialu czy cyklu książek. Dodatkowo konwencja ta pozwoliła twórcom 07 na rozwiązanie ważnego problemu – jak pogodzić propagandę z zachowaniem choć minimalnego prawdopodobieństwa. Jak wspomniałam, niemożliwe już było wówczas przedstawienie wyidealizowanego obrazu milicji. Ale jeden super bohater? To mieści się w konwencji kryminału. Mało tego, jest obowiązkowym składnikiem kryminału udanego. Od Sherlocka Holmsa po Anastazję Kamińską, mamy do czynienia z postaciami obdarzonymi cechami ponadprzeciętnymi. Główny bohater nie tylko może, ale wręcz musi być wyjątkowo inteligentny, oczytany; znajomość języków obcych i inne umiejętności często pozwalają na rozwijanie akcji. Gdyby więc przyjąć, że Borewicz jest postacią niewiarygodną, stworzoną dla celów propagandowych,
należałoby uznać, że niemal cała Mroczna Seria pisana jest na zamówienie policji i ma na celu poprawę jej wizerunku.

Dodatkowo, porucznik Borewicz to bohater doskonale wpisujący się w archetyp samotnego rycerza, szeryfa walczącego z otaczającym go złem. Podobnie jak w westernach, taka konstrukcja postaci pozwala na utożsamienie się z nią. A realia? Westerny czy kryminały operują pewnymi konwencjami, które musimy przyjąć, by czerpać przyjemność z ich odbioru. Zmusza to do zawieszenia pytań o zgodność z realiami.

Anna Błaszczyńska (2009)