Duży Format – 25 czerwca 2009

W książkach Heleny Sekuły (rocznik 1927) bohaterkami są kobiety, które zawsze dają sobie radę. Te powieści mają feministyczne przestanie – mówią Anna Lewandowska i Anna Niklewska, członkinie Klubu Miłośników Polskiej Powieści Milicyjnej MOrd. – Trup często pojawia się już na pierwszej stronie. Sekuła umiejscawia akcję w różnych środowiskach – w „Pierścieniu kalifa” (2000) nawet w pornobiznesie. Ma skłonność do neologizmów – np. hotele to u niej karawanseraje – i złagodzonych przekleństw: dolony sysysyn, ty makieto zerowoskrętna, ty rybi penisie. W wielu książkach Sekuły pojawia się trójka milicjantów: dystyngowany pułkownik Lis, który za encyklopedią ukrywa butelkę gruzińskiego koniaku, zrównoważony major Korosz, który równie dobrze jak na miejscu zbrodni czuje się na raucie w zachodniej ambasadzie, i pyskaty porucznik Cieślik, wykształcony, choć o mentalności warszawskiego cwaniaczka, który w powieści „Orchidee z ulicy Szkarłatnej” (1971) wyciąga dziewczynę z marginesu i się z nią żeni.


Gatunek „kryminały milicyjne”, którego zadaniem było przybliżenie społeczeństwu pracy socjalistycznych organów ścigania, miał swoich autorów flagowych: Zygmunta Zeydlera–Zborowskiego, Jerzego Edigeya czy Barbarę Gordon. Dzieło tego typu – „Dzień słodkiej śmierci” (1969) – popełnił nawet Janusz Głowacki, a umieszczono je w 12. zeszycie z serii „Ewa wzywa 07″ (w latach 1968-89 powstało ich 140). Byt to jednak raczej pastisz. Znacząca część akcji rozgrywa się w lokalu Lotos, na rogu Belwederskiej i Chełmskiej, i na basenie Legii.
– Stare kryminały milicyjne można kupić w antykwariacie – cena nie przekracza zwykle 3 zł – mówi Grzegorz Cielecki, prezes MOrdu (istniejącego od roku 2001). – Na rynku krąży około 90 tytułów wystawianych zwykle nie na półkach, tylko w kartonach z najtańszymi pozycjami. Są jednak powieści, które z powodu niskiego nakładu, fizycznego zniszczenia większości egzemplarzy i braku wznowień osiągają wysokie ceny na internetowych licytacjach. 200 zł kosztuje np. „Cień na pokładzie” (1955) Tadeusza Kosteckiego, o wstrętnych sabotażystach na okręcie MS „Jedność”. Ale już „Zaułek mroków” (1956) tego samego autora, o mordzie politycznym inspirowanym z Zachodu, którego nie potrafi rozwikłać warszawskie UB, więc ściąga z Gdyni słynnego dr. Jerzego Kostrzewę, można zdobyć za 10 zł. Cenę 100 zł osiągają „Błękitne okulary” (1965) Anny Kłodzińskiej, zaczynające się od kradzieży chemikaliów z wagonów pozostawionych na bocznicy.
Nowe wydania to konsekwencja ubiegłorocznej reaktywacji przez wydawnictwo Zysk i S-ka serii „Srebrny kluczyk”, w której w latach 1956-2000 publikowało je wydawnictwo Iskry. Na razie ukazały się tu dwie powieści Sekuły – wznowienie „Dziewczyny znikąd” (1964), o prostytutce wychodzącej na ludzi, i pierwsze wydanie „Szlaku Tamerlana”. Bo też odnowiony „Srebrny kluczyk” działa dwutorowo – obok pozycji starych, jak „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię” (1969) Krzysztofa Kąkolewskiego, są rzeczy nowe, jak „Eurodźihad” (2008) Marcina Wolskiego. Kryminały milicyjne wydaje także MOrd, tyle że w śladowym nakładzie 100 egz. Na razie ukazały się cztery pozycje, które można zamówić na stronie www.klubmord.com.
Członkowie MOrdu starają się dociec, na razie bezskutecznie, jakie kryminały napisał Jacek Kuroń. Znaleźli informację, że się tym trudnił dla chleba i że jakiś znany autor udostępniał mu swoje nazwisko, by pod nim mogły być publikowane.

Duży Format – dodatek do Gazety Wyborczej z 25 czerwca 2009