Helena Sekuła – 14 stycznia 2005

Łódź – Warszawa czyli spotkanie na szczycie

W piątek 14 stycznia 2005 w Domu Sztuki na warszawskim Ursynowie odbyło się kolejne spotkanie z Heleną Sekułą – poświęcone między innymi promocji „Śladu węża”.
W moim przypadku było to pierwsze spotkanie na żywo z Autorką, więc byłam pod wrażeniem i moja relacja nie może mieć waloru obiektywnego dokumentu, zwłaszcza, że Prezes oraz klubowiczka Lewandowska dokonali przedstawienia mojej osoby i zostałam uściśnięta. Szczerze mówiąc, reszta wieczoru rozpływa się w moich wspomnieniach w lekkiej mgiełce – dzięki temuż uściskowi, choć zapewne także pierwszemu w moim życiu spotkaniu klubowemu.

Helena Sekuła jest piękną starszą panią, szczuplutką i pełną gracji. Wystąpiła w czymś brązowym, i chętniej słuchała niż mówiła – ale kiedy mówiła, to mnie i reszcie słuchaczy dech zapierało. Reszta słuchaczy stanowiła niezły tłum, trzeba było dostawiać krzesła! Z jednej strony byli to rówieśnicy autorki, z drugiej ich wnuki, a na końcu sali siedzieliśmy my =MORD. W dyskusji staraliśmy się brać żywy udział, ale wnuczek Sekuły i jej sąsiad dzielnie nam sekundowali.
O czym mówiono? Oczywiście o Śladzie węża – którego fragmenty zostały uroczyście odczytane. Autorka pytana o to „co autor miał na myśli” zdradziła, że chodziło m. in. o paszkwil na dzisiejsze elity – i w tym kierunku potoczyła się dalsza dyskusją. Mówiono też o warsztacie i relacji między pisarzem a literackim bohaterem. Pytano o kobiece bohaterki i związki między nimi. W pewnym momencie z dyskusji o fikcji literackiej przeskoczyliśmy znienacka do doświadczeń samej Sekuły. Mówiła o latach swojej młodości, o uzupełnianiu wykształcenia w szkole wieczorowej, gdzie lekcje kończyły się o jedenastej wieczorem i o ówczesnej wierze, że będzie lepiej „A oni [czyli my] muszą powtarzać to samo, co my wtedy” mówiła Sekuła „tylko ze my mieliśmy wytłumaczenie, że była wojna.”

I od wspomnień przeszła do refleksji o współczesności: Młody człowiek powinien mieć prawo uczyć się normalnie, na dziennych studiach, bez rozdarcia między nauka i pracą – uważa. Dyskusja zwekslowała wyraźnie kierunku transformacji. „Nareszcie rozumiem skąd się wzięły rewolucje” – powiedziała Autorka, która naszą rzeczywistość społeczną ochrzciłaby mianem Planety Czyściec.
Ten krytyczny ogląd rzeczywistości wiąże się z niezwykłą wnikliwością. Zarówno dzisiaj, jak i za zgrzebnego Peerelu Sekuła opisywała ją z niezwykłą znajomością rzeczy – zgadzali się uczestnicy spotkania. Uchyliła rąbka tajemnicy pochodzenie wiedzy o nielegalnych domach gry (Pierścień z krwawnikiem). „No cóż, byłam kiedyś w takim miejscu”-powiedziała – i stąd właśnie inspiracja, która zaowocowała postacią Wadery)
Bohaterka Śladu węża pracuje w pi-arze. Skąd znajomość problematyki? I tu nagle dowiadujemy się, że sama Sekuła pracowała jako odpowiednik dzisiejszego PR w Milicji Obywatelskiej. Było to trudni zadanie, bo wszystko niemal było wtedy tajne, w dodatku milicjanci niekoniecznie chętnie dzielili się z nią wiedzą – „była zawiść, uważali, że wysysam ich pracę”.
A bezpośrednim bodźcem do pisania okazały się spotkania z pisarzami klecącymi swoje opowieści detektywistyczne – po „sprzedaniu” wyjątkowo skutecznej i bezpiecznej metody pozbycia się świadka Sekuła postanowiła następne wymyślać na własne konto.
I tak toczyłaby się ta opowieść, gdyby nie dziecię z kwiatami, kolejka do autografów i odtrąbienie zakończenia spotkania. Mam nadzieję, że będzie więcej.
Iza Desperak
Oddział Łódź