Wigilia 2005 – Lotos

MOrdowa wigilia 2005 – „Lotos”

Jak ten czas leci. Dopiero co obchodziliśmy Wigilię 2005 w „Lotosie”, a już za chwilę Wigilia 2006. Tak więc restauracja ta na trwałe już wpisała się w życie Mordu, a jarzębiak pod tatara spożyty ongiś przez porucznika Goraja z „Dnia słodkiej śmierci” (EWA 12), stał się postawą menu każdej szanującej się Klubowiczki i każdego lojalnego Klubowicza. I tak jest do dziś.

Spotkanie wigilijne, jak każde zresztą w gronie klubowym, wypadło wspaniale.
Klubowiczka Zielińska patrzyła głęboko w oczy Klubowiczowi Kociołkowi, Klubowicz Smosarski spoglądał filuternie na Klubowiczkę Rutkowską, Klubowicz Kitrasiewicz uśmiechał się wieloznacznie do kelnerek, Klubowicz Brzózka umiejętnie uspokajał Tajfuna, Klubowiczka Niklewska zastanawiała się, co wykwintnego wybrać z karty, Klubowiczka Tulska jak zawsze politykowała, Klubowiczka Gabryjelska rozdawała wszystkim opłatek, Klubowiczka Przygucka opowiadała dowcipy o które nikt by jej nie podejrzewał, Klubowicz Duński ze zręcznością wirtuoza baru polewał jarzębiak.
A ja – Prezes – patrzyłem na to wszystko i me prezesowskie serce radowało się.

Grzegorz Cielecki