U Prezesa – 14 maja 2003

Dzień był pochmurny (14 maja, środa). Wróciłem z pracy po 18.00 niosąc ze sobą cztery schłodzone Tyskie. Pierwszy pojawił się Maciek, z trzema Lechami. Zajął dogodne miejsce na mojej rozprutej kanapie. Mam nadzieje, że niedługo wymienię ten mebel. Kilka minut później nadszedł Remigiusz i Marek. Było więc nas już czterech i można było zaczynać kolejny wieczór klubowy. Postanowiliśmy ruszyć ze Złotą Księgą Cytatów. Marek wyjął zeszyt w kratkę: „Kobita bardzo śmiesznie wygląda i jak się zdaje znacznie gorzej od mężczyzny” – to z Edigeya „Strzały na rozstajnych drogach”. Ja sięgnąłem po „Strachy w Biesalu” – jedyny kryminał Jerzego Putramenta, wydany z słynnej serii Labirynt w końcówce lat 50.:” Wszyscy samcy tutaj potracili głowy. Nie piszę ci, kto z nią aktualnie śpi, bo przy naszej poczcie, zanim list otrzymasz, wszystko stanie się jak najbardziej zdezaktualizowane”. Tak, trzeba przyznać, że dziś sami samcy. Obejrzeliśmy projekty wlepek przygotowane pod kierunkiem Remka. Najfajniejsza jest ta z samochodem. To dość powszechna opinia dzisiejszego wieczora.
W programie był film „Hazardziści” Mieczysława Waśkowskiego. Niemal paradokumentalna opowieść o napadzie na bank w podrocławskim Wołowie. Podczas projekcji dotarł Andrzej Byczak (bez piw) oraz Paweł (dwa piwa). Wstąpił także gościnnie Rafał.
Zgasiłem światło i było jak w kinie. Czasem tylko odzywały się głosy o marnej pracy oświetleniowca. Franciszek Trzeciak jako przywódca bandy szanowanych przedstawicieli prywatnej inicjatywy to jest to. Słynny cytat: „Naoglądałeś się westernów, a tu jest PRL”. Było coś fascynujące w tych niedoskonałych kadrach i lokalnym kolorycie małego miasteczka. Warszawa niczym krążownik szos sunęła po polnych wertepach, a o brzasku w Wołowie przeistaczała się w wóz rajdowy biorący zakręty z piskiem opon. Najbardziej jednak chyba odczuwaliśmy duszną atmosferę rodzinnego zgiełku, w którym kryło się marzenie za lepszym światem.
Wieczór przemknął jak burza. Potem można już było tylko pójść na spacer w pochmurną noc.

Grzegorz Cielecki