Spotkanie klubowe – 30 stycznia 2010

Włochy są tak blisko

Pierwsze w tym roku (30 stycznia 2010) Spotkanie MOrdu zorganizował w swoim niezwykle przyjaznym i przytulnym domu Klubowicz Marek Malinowski. Klubowiczki i Klubowicze przybywali do Włoch w trzech grupach (jak się potem okazało). Samochodem przyjechała Ania Niklewska, wioząc Helę Sekułę i Anię Lewandowską oraz Monikę Przygucką. Grupa główna ruszyła pociągiem ze stacji Warszawa Śródmieście, linią na Bełchów (mieliśmy szczęście, gdyż do tej miejscowości odchodzi tylko jeden skład na dobę). W grupie była Amudena Rutkowska, Paweł Duński, Remigiusz Kociołek oraz ja. Samodzielnie na dotarł Klubowicz Adam Sykuła.


Zasadnicza część spotkania odbyła się w pokoju stołowym. Wielki stół prezydialny, zasłany czerwonym suknem i zastawiony napitkami oraz jadłem wszelakim — wyśmienity bigos, półmiski z sałatkami i wędlinami, ciasta, przyciągał co chwila po dokładki. Zgromadziliśmy się natomiast wokół kominka, by oddać rozmowom o kierunkach rozwoju klubu, a także by obejrzeć legendarną Kobrę z Wilhelmim z Chamcem „Umarły zbiera okładki”, ekranizację Joe Alexa. Hela Sekuła przeczytała początkowy fragment swej nowej powieści, która nie ma jeszcze tytułu, ale za to trup pada zaraz na początku i to w okolicach BUWu, umiejętnie zaszyfrowanym w utworze.
Aktywny udział w spotkaniu wzięła urocza małżonka Marka — Ewa. Można było odnieść wrażenie, że Ewa jest w Klubie MOrd od zawsze, tak błyskawicznie nastąpiła ogólna integracja. W spotkaniu uczestniczyła także Mama Marka. Rozmowom w podgrupach nie było końca. Wśród tematycznej rozmaitości filmowo-literackiej wyłoniła się idea stworzenia encyklopedii-leksykonu autorów i zarazem książek kryminalnych z PRL. Inicjatorem i zarazem szefem projektu został Klubowicz Paweł Duński. Podjął wielkie wyzwanie oznaczające ogrom prac, ale także wielką satysfakcję, gdyby projekt się powiódł. Zatwierdzenie projektu uczciliśmy sporządzoną przez Marka wiśniówką. Następnie Marek zaprosił nas do swej pięknej biblioteki i poczuliśmy się jak w raju. Tysiące książek z rozmaitych dziedzin, starannie poukładanych w autorsko dobranych regałach, w krajobrazie pięknie obelkowanego stropu. Można by tu siedzieć latami i czytać, czytać , czytać.
Akcentem wydawniczym spotkania była premierowa prezentacja powieści Anny Kłodzińskiej „Jak śmierć jest cicha”, wydanej jako ósmy tom Serii z Warszawą, staraniem Klubu.
Wychodziliśmy od Ewy i Marka wprost w śnieżnie rozgwieżdżoną noc. Spacer do autobusu linii 189 jawił się jak część wielkiej klubowej wyprawy.

Grzegorz Cielecki

 

Relacja Klubowiczki Anny Lewandowwskiej:

Takie spotkania dostarczają niezapomnianych wrażeń i na długo pozostają w pamięci. Piękny, ciepły dom z ogniem płonącym w kominku i suto zastawionym stołem, gorące powitanie, przemili gospodarze. Tylko Gacek (syn prawdziwego jamnika długowłosego!) nie wydawał się zadowolony z naszej wizyty – przerwaliśmy mu poobiednią drzemkę, a to już starszy pan. Ale pod koniec spotkania najwyraźniej wybaczył nam nasz nietakt i leżąc w fotelu wystawiał do głaskania brzuszek.
Atmosfera – jak zawsze na klubowych spotkaniach – gorąca. Z zachwytem wysłuchaliśmy fragmentu nowej powieści Heleny Sekuły. Prezes wystąpił z niespodzianką – zaprezentował nasze najnowsze dzieło, książkę „Jak śmierć jest cicha” Kłodzińskiej – prosto z drukarni. Obejrzeliśmy „Kobrę”, omówiliśmy sprawy bieżące, ustaliliśmy plany.
Ale prawdziwym hitem wieczoru była biblioteka Marka. Choć większość Klubowiczów ma pokaźne księgozbiory, to Marek bije nas wszystkich na głowę. Niemal całe piętro. Półki i półeczki. Tysiące tomów. Wszystko starannie posegregowane, poustawiane tematycznie i seriami. Kryminały w rogu pod łamanym dachem – fantastyczny zbiór! Tylko pozazdrościć. A pod lampą wygodna kanapa, na której można ułożyć się z książką w ręku. Długo nie mogliśmy ochłonąć z wrażenia!

Anna Lewandowska