Safjan Zbigniew – Śledztwo – Trzecia seta 83

  • Autor: Safjan Zbigniew
  • Tytuł: Śledztwo
  • Wydawnictwo: Wydawnictwa Radia i Telewizji
  • Rok wydania: 1980
  • Nakład: 40000
  • Recenzent: Grzegorz Cielecki
  • Broń tej serii: Trzecia seta

DEZERTER DENATEM, A POTEM CISZA

Utwory sensacyjno-kryminalne stanowią bodaj najmocniejszą część w twórczości Zbigniewa Safjana, choć sam autor pisywał je niejako na boku prozy współczesnej czy też współczesno wojennej, która sam bardziej cenił.

Czytelnikom zapewne najbardziej wbiła się w pamięć napisana wspólnie z Andrzejem Szypulskim – pod pseudonimem Andrzej Zbych – „Stawka większa niż życie”. Oczywiście bardziej słynny jest serial, ale książka też nadal jest chętnie czytana. Ekranizacji dzieł lub współdzieł Safjana było zresztą więcej. Osobiście szczególnie cenię „Strach”. O powieści tej pisał w „Pierwszej secie” Klubowicz Bujak. Rzecz traktowała o zbrodni w małym miasteczku, a nakręcony przez film świetnie ogląda się po dziś dzień. Sam widziałem go kilkakrotnie i można wręcz powiedzieć, że na w Klubie opowieść o skomplikowanej drodze życiowej Wilaka cieszy się dużym kultem. Film „Strach” oglądaliśmy nawet podczas  Drugiego Ogólnopolskiego Zlotu Mordu, na działce Klubowicza Duńskiego pod Małkinią. Klubowicz Duński rozpiął sporej wielkości ekran przed gankiem  i mieliśmy prawdziwe wieczorne kino pod chmurką.
Proszę wybaczyć te przydługie filmowe wtręty, ale znajdują się tu one nie bez kozery, gdyż przedmiotem niniejszego tekściku jest niewielkich rozmiarów dziełko zatytułowane „Śledztwo”. Utwór składa się z minipowieści „Śledztwo porucznika Andrzeja Tomaszka” oraz opowiadania „Śledztwo prokuratora Adama Kromyka’. Otóż pierwszy z tych małych utworów też doczekał się ekranizacji, był zresztą pisany jako „opowieść filmowa”. Wróćmy jednak do tekstu.
Tytułowy porucznik Tomaszek ma 20 lat i wraz zew swoim odziałem zmierza na Berlin. Jest przełom kwietnia i maja 1945 roku. Żołnierze docierają do kolejnego z niemieckich miasteczek. Tu okazuje się, że miało miejsce morderstwo na osobie dezertera z armii niemieckiej. Porucznik Tomaszek staje przed dylematem. Zostawić sprawę swojemu biegowi czy też zająć się nią, w sytuacji gdy front, gdy walka, gdy trupem jest Niemiec, a mamy ciągle wojnę. I tu leży sedno, dramat postaw mianowicie. Kwestia kluczowa także dla innych utworów Safjana. Tak jest przecież w „Strachu”, ale tak jest również w „Potem nastąpi cisza”. Utwór ma gęstą, zwartą atmosferę i dobrze zarysowane postacie. Do końca zastanawiamy się czy młodego Niemca pozbyła się (przy wykorzystaniu noża) była narzeczona, jej obecny absztyfikant, czy też  może ktoś z mieszkańców kamienicy denata miał tu jakiś interes. A porucznik Tomaszek musi z żołnierza na chwilę stać się milicjantem, a potem doprowadzić do rozprawy sądowej i orzec o winie. A zatem całość władzy w jednych rękach. Finał pozwala mu jednak uniknąć ostatecznych decyzji.
Drugi utwór w tomie – „Śledztwo prokuratora Adama Kromyka” znalazł się tu wyraźnie na doczepkę. Wygląda trochę jak odprysk „Strachu” albo popłuczyny po „Strachu’. Tytułowy prokurator musi wyjaśnić czy niejaki Ros został słusznie uznany za podpalacza magazynu PZGS. Chodzi zaś o przewałki z konserwami. Ktoś chciał zatrzeć ślady kradzieży i puścił wszystko z dymem. Brzmi intrygująco, ale fabuła grzęźnie w opisach zawiłych relacji między Rosą, Zelwianem, Błaszynem, Ireną, Ławryckim i Wolakiem. Jeżeli lekturę „Tomaszka” porównalibyśmy do łyku żytniej, to „Kromyk” nie plasuje się wyżej stargardzkiej, a kto wie czy  nawet nie poniżej targowej. Tak więc pierwszy utwór jak najbardziej dla wszystkich, drugi tylko dla badaczy.