Szmagier Krzysztof – Skok śmierci 249/2022

  • Autor: Szmagier Krzysztof
  • Tytuł: Skok śmierci
  • Wydawnictwo: Agoy.pl Piotr Cholewiński
  • Seria: 07 zgłoś się (tom 15)
  • Rok wydania: 2011
  • Recenzent: Robert Żebrowski

„Jak partyzant z czekistą”

Piętnasty odcinek serialu „07 zgłoś się” nosi tytuł: „Skok śmierci”. Scenariusz powstał na podstawie komiksów z serii „Kapitan Żbik”, a konkretnie tetralogii z roku 1972: „Nocna wizyta”, „Wąż z rubinowym oczkiem”, „W pogoni za lwem” i „Salto śmierci” autorstwa Władysława Krupki, którego dobrze znamy. Komiksy te wielokrotnie czytałem, ale nie należały do moich ulubionych z tej serii. Natomiast przed komiksami była jeszcze książka pt. „Skok śmierci” wydana w „Ewie” w 1969 roku autorstwa Adriana Czobota, czyli Aleksandra Minkowskiego i … Władysława Krupki. Powieści tej nie czytałem, ale ma ona recenzje w naszym Klubie. Recenzowana przez mnie książka liczy 123 strony, jej cena okładkowa to 7,99 zł.

Akcja dzieje się w Warszawie, Sopocie i Bieszczadach. Na terenie trzech województw doszło do jedenastu napadów rabunkowych na domy zamożnych ludzi. Sprawcy przy użyciu pistoletu i noża terroryzowali domowników zabierając pieniądze i biżuterię. Milicja podejrzewała, że przestępstw tych dokonała jedna grupa przestępcza. Sprawę – z polecenia majora Wołczyka – prowadził Borewicz i Olszańska, a dołączył do nich nowy milicjant. Był to porucznik Waldemar Jaszczuk, siostrzeniec Zubka, który przeszedł na emeryturę. Do Wołczyka przyprowadził go sam pułkownik Sobkowiak. Borewiczowi nie spodobał nowy kolega („żeśmy się pozbyli jednego starego sieczkobrzęka , to teraz będziemy mieli młodego prymusa”) i vice versa. W późniejszych czynnościach Borewicz współpracował też z kapitan Nowosielską.

Adam, Jan i Katarzyna byli akrobatami na trapezie i pracowali w objazdowym cyrku. Kasię Melion cyrkowcy nazywali „Kasią Balu” (być może przypominała Jane Fondę z westernu „Kasia Ballou” z 1965 roku). Któregoś dnia, Adam – jej partner w życiu zawodowym i osobistym – poszedł z nią do poleconego mu doktora Marczewskiego, który miał do sprzedania starojapońską biżuterię. Kaśce spodobały się złote kolczyki przedstawiające głowy węży trzymające w paszczach rubinowe oczka imitujące krople krwi („Nikt by nie miał nic podobnego. Nawet Zula konferansjerka”). Adam zdecydował się na zakup i zaproponował, by transakcję sfinalizować następnego dnia w sopockim „Grand Hotelu”. Tak też się stało. Kiedy jednak doktor wrócił stamtąd do domu, okazało się, że na jego willę dokonano napadu; zaatakowano jego gosposię, a jemu zabrano całą pozostałą starojapońską biżuterię. Dwa tygodnie później dokonano napadu na plebanię, a księdzu Łazarykowi (majorowi w partyzantce) skradziono dolary od byłych parafian z Ameryki, przeznaczone na remont kościoła.

Wreszcie Borewicz uzyskał w sprawie napadów cenną informację. Jego TW przekazał mu, że Konstanty Szczerbic ps. Kostek, zamieszkały w Warszawie były cyrkowiec, dawny paser, który od pięciu lat nie był czynny, żyje jak król. Nie wiedział jednak wtedy jeszcze, że „Kostek” to dawny kochanek „Kasi Balu”…

Z opowiadania znów dowiedzieliśmy się czegoś nowego z życiorysu Borewicza, a mianowicie, że był ochrzczony w Kościele katolickim i wziął z żoną ślub kościelny, ale oficjalnie jako niewierzący. Ponadto, że lubił i cenił aktora – Andrzeja Kopiczyńskiego, którego spotkał w warszawskim „Klubie Aktora”.

Nie umiem obiektywnie ocenić tej książki, bo kiedyś nie przypadły mi do gustu komiksy, na podstawie których powstał scenariusz do filmu.

PRL-ogizmy: minister (Stanisław) Nieckarz (minister finansów w latach: 1982-1986), stara Hala Gwardii w Warszawie, warszawska restauracja „Adria” przy ul. Moniuszki. Wspomniany też był przedwojenny cyrk braci Staniewskich – również w stolicy.

Cytaty:
Najkrótszy dowcip o milicjancie – „Milicjant idzie po ulicy i myśli”

Borewicz do Łazaryka: „To tak szczerze proszę księdza, jak partyzant z czekistą”.

„Co to jest MO? Mogą obić. Co to znaczy ORMO? Oni również mogą obić. A co to jest ZOMO? Zwłaszcza oni mogą obić” (str. 101).