- Autor: Borkowski Zenon
- Tytuł: Zbrodniarz szuka alibi
- Wydawnictwo: MON
- Seria: Labirynt
- Rok wydania: 1976
- Nakład: 120350
- Recenzent: Iwona Mejza
LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego
Książka Zenona Borkowskiego „ Zbrodniarz szuka alibi” to zbiór ośmiu mini reportaży poświęconych pracy prokuratora przy sporządzaniu aktu oskarżenia i przede wszystkim przy gromadzeniu i sprawdzaniu wiarygodności materiałów dowodowych ,tak by obrona nie mogła ich znaczenia podważyć.
Nie możemy tej książki nazwać kryminałem milicyjnym , natomiast każdy z ośmiu znakomicie napisanych reportaży mógłby stać się kanwą klasycznego kryminału milicyjnego lub budzącego dreszcz grozy i obrzydzenia filmu fabularnego. Opisane sprawy zdarzyły się pomiędzy tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym a tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym drugim rokiem. Każda z nich jest na swój sposób fascynująca i jednocześnie makabryczna. Otwierając tę szczupłych rozmiarów książkę / 219 stron/ nie przypuszczałam , że zetknę się z taką ilością krwi. Kawałkowanie zwłok, zabicie za pomocą dwudziestu pięciu uderzeń młotkiem ,duszenie i zakopywanie w komórce, seryjne gwałty. To tylko wierzchołek góry przestępstw jakie w tamtych latach wydarzyły się w Krakowie i okolicach i odbiły silnym echem na terenie całego kraju.
W przedstawionych w tej książce sprawach ,postępowanie prokuratora miało znaczenie decydujące i pozwalało na skazanie sprawcy , o którego winie można było być w stu procentach pewnym. Właśnie w tej książce jest postawiony bardzo duży nacisk na zbieranie i rzetelne katalogowanie dowodów
. Mamy podjęte kwestie związane z daktyloskopią , identyfikacją grup krwi oraz śladów śliny na niedopałkach papierosów. Zapewne nawet te określenia brzmią w tym momencie ,w 2010 roku nieco archaicznie ale pamiętajmy , iż niektóre z opisanych w reportażach zbrodni miały miejsce prawie sześćdziesiąt lat temu . Teraz na podstawie śliny z niedopałka wskazano by DNA sprawcy, po czym o ile sprawca byłby w bazie danych wskazano by imię, nazwisko, adres …
W tamtych latach w jednej z opisanych spraw dowodów było wiele, oprócz przyznania się sprawcy , który namiętnie konfabulował/ nie on jeden/. Cytuję fragment jednego z reportaży :” Prokurator Sołga , referendarz śledczy Prokuratury Miasta , uważnie obejrzał mieszkanie i sprawdził czy wszystkie ślady znajdujące się w nim zostały naniesione na sporządzony przez technika szkic . Śladów było sporo i – zdaniem prokuratora – powinny szybko wskazać drogę do mordercy. Na miejscu zbrodni znaleziono niedopałek papierosa „Giewont” , cygarniczkę szklaną , filiżankę porcelanową z odciskami linii papilarnych i zwitek włosów , różniący się barwą i budową od włosów zamordowanej…..” „w sprawie zabójstwa staruszki z mieszkania przy ulicy Barskiej w Krakowie pomocy prokuratorowi i organom MO mogły udzielić co najmniej trzy pracownie naukowe : pracownia biologii sądowej , pracownia serologii i pracownia daktyloskopii” . W dalszej części mamy wytłumaczenie w jaki sposób te wszystkie ślady są identyfikowane i potem stanowią materiał dowodowy. Faktycznie wszystkie zebrane dowody w jednoznaczny sposób wskazały sprawcę morderstwa.
W latach gdy popełniano opisywane w reportażach zbrodnie najbardziej znaną metodą identyfikacji przestępcy były odbitki linii papilarnych , nazywane także potocznie ale błędnie odciskami palców. Niepowtarzalność linii papilarnych każdego człowieka została odkryta w dziewiętnastym wieku. Nowoczesne metody katalogowania linii papilarnych zaczęto stosować już w latach trzydziestych dwudziestego wieku a po II wojnie światowej ta metoda zaczęła być na szeroką skalę stosowana przy identyfikacji sprawcy i jak widzimy czytając te reportaże była bardzo przydatna. Także bardzo ważne było wyodrębnianie z pozostałości śliny na przykład na niedopałkach papierosów grup krwi , niejednokrotnie pozwalało na wskazanie i potem skazanie sprawcy.
Metody naukowe są niesłychanie ważne ale niejednokrotnie do pełnego sukcesu sprawiedliwości są potrzebne zeznania świadków. W reportażu „ Zabijał w czasie burzy „ takie właśnie zasługi miał świadek na odległość . Cytuję fragment mowy prokuratora Henryka Prackiego „ – Nawet przyroda sprzyjała zbrodniarzowi w wykonaniu jego planu. 29 Sierpnia 1955 roku nad Krakowem szalała burza , która rozpoczęła się o godzinie 13.20 , a trwała do godziny 16.10. Jej punkt kulminacyjny przypadł na 14.35 . Przez miasto przeszła gwałtowna ulewa . Mimo to Kądzielawa stał na plantach i mókł , bał się odejść z tego miejsca , bo mógłby się minąć z „Doktorkiem” i już nie spotkać go tego dnia . Wolał więc stać na deszczu….. Między innymi dzięki poświęceniu pana Kądzielawy został skazany wyjątkowo obrzydliwy morderca.
Ostatni , ósmy reportaż poświęcony jest postaci „Pętlarza” , seryjnego gwałciciela Krzysztofa Plewy. Został on uznany winnym siedemnastu napadów, cytuję : . „Badania psychiatryczne i psychologiczne wskazały iż Krzysztof Plewa jest dotknięty ociężałością umysłową , głębokimi zaburzeniami emocjonalnymi i popędowymi a jego zdolność rozpoznawania czynów i kierowania postępowaniem jest w znacznym stopniu ograniczona / art. 25&2kk/ „.
Po długich poszukiwaniach i wytrwałej selekcji podejrzanych „ Pętlarz „ został rozpoznany i ujęty przez plutonowego Jerzego Kotfisa . Było to 01 sierpnia 1972 roku Dla ujęcia „Pętlarza „duże znaczenie miało zidentyfikowanie pojazdu jakim się posługiwał, była to syrenka o numerze rejestracyjnym SP z kombinacja cyfr 48-11 lub 41-18. Informację o samochodzie dostarczył młody chłopak . W czasie kontroli pojazdu plutonowy Jerzy Kotfis zwrócił uwagę na podobieństwo numeru rejestracyjnego , było to SP 84-11 , oraz podobieństwo kierowcy do poszukiwanego gwałciciela. Okazało się , że wiedza i instynkt nie zawiodły i sprawca kilkunastu gwałtów został ujęty. Plutonowy Jerzy Kotfis pracował w Inspektoracie Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej MO w Oświęcimiu , moim rodzinnym mieście.
„Pętlarz” został skazany na dwadzieścia pięć lat pozbawienia wolności i na dziesięć lat ograniczenia praw obywatelskich . Prokurator , nie zgadzając się z wyrokiem , szykował wniosek rewizyjny, nie zdążył. Krzysztof Plewa zmarł śmiercią naturalna w Zakładzie Karnym w Strzelcach Opolskich w dniu 05 września 1975 roku w wieku dwudziestu dziewięciu lat.
Jeżeli ktoś chce spojrzeć na zbrodnię, ofiarę i sprawcę z punktu widzenia prokuratora to mogę z czystym sumieniem zarekomendować właśnie tę książkę. Napisana bardzo ciekawie stanowi rezultat reporterskiego badania działań podjętych przez prokuratorów w celu wykrycia sprawców tajemniczych zabójstw lub innych zbrodni.