Chmielewska Joanna – Wszyscy jesteśmy podejrzani – Pierwsza seta 9

  • Autor: Chmielewska Joanna
  • Tytuł: Wszyscy jesteśmy podejrzani
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Jamnik
  • Rok wydania: 1966
  • Nakład:30280
  • Recenzent: Małgorzata Bazan
  • Broń tej serii: Pierwsza seta



Ktoś musiał zabić Stolarczyka czyli morderstwo w sali konferencyjnej

Chmielewskiej tu jeszcze nie było. No więc będzie! Od razu pragnę zaznaczyć, iż jestem wielką miłośniczką jej talentu i umiejętności, więc jeżeli ktoś spodziewa się niecnego paszkwilu, może dalej nie czytać.

W zasadzie nie mam pojęcia, dlaczego do Chmielewskiej przylgnęła etykietka autorki powieści kryminalnych. Oczywiście, w wielu książkach pojawia się jakiś denat, ale, jak wiadomo, nie każda powieść z trupem w tle jest kryminałem.  Większość swoich powieści nazywa Chmielewska architektoniczno-awanturniczymi. Do takich też zalicza słynną dziś i niemal kultową powieść Wszyscy jesteśmy podejrzani. Dla mnie natomiast jest to kryminał w czystej, krystalicznej postaci.

Miejsce akcji jest znane literaturze tego typu od chyba ponad stu lat: zamknięta przestrzeń ( w tym przypadku jest to ulubione przez Chmielewską biuro architektoniczne ), w którym żyją świetnie znający się ludzie i w którym nagle ktoś zostaje zamordowany. Ofiara, chyba niezwykle jednak przypadkowo wybrana przez autorkę, to Tadeusz Stolarek, jeden z członków tzw. zespołu instalacji sanitarnych, uduszony paskiem od damskiego fartucha. Naturalnie w miarę postępowania akcji okazuje się, że w tej sielankowej bez mała rzeczywistości, jak sam tytuł wskazuje, prawie wszyscy bohaterowie mieli ochotę na pozbycie się Tadka. Bo Tadek był żmiją. Był wstrętnym gadem, który,  nie mając litości i sumienia, szantażował współpracowników. Tak więc należało mu się.  Na dodatek morderstwa na osobie Tadka dokonano w sali konferencyjnej, do której każdy mógł wejść, a jak przysięga pani Matylda, sekretarka, nikt nie wchodził. No i zaczyna się klasyczna Sodoma i Gomora, czyli obliczanie czasu morderstwa, sprawdzanie, gdzie kto był i co robił, szukanie motywu. Oczywiście na dziesięć stron przed zakończeniem powieści czytelnik w końcu, po trudach samotnych zgadywanek i przypuszczeń, dowiaduje się, kto zabił.

Jednak, paradoksalnie, nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest „tło historyczne”, czyli czas akcji. Opisane wypadki toczą się w rzeczywistości Polski końca lat sześćdziesiątych. Jest to rzeczywistość, w której bohaterowie cieszą się z kupna czterech rolek papieru toaletowego, informują się nawzajem o konserwach sprzedawanych w sklepie za rogiem i jakoś nie bardzo mają ochotę pracować. Tu normalne jest, że w godzinach pracy załatwia się sprawy prywatne,  czasem wychodzi się bez powodu ( przypomnę, iż tytułowy bohater Lesia namiętnie chodził na wódkę, bo zwyczajnie czuł taką potrzebę ),  nad wyraz często robi się przerwy w pracy. Nikt też nie dba zdrowie niepalących, gdyż prawie wszyscy palą prawie wszędzie. Bohaterowie pożyczają sobie pieniądze „do pierwszego” ( komuś nie starczyło, ponieważ kupił okazyjnie kanapę ) i marzą o urlopach w egzotycznych krajach. Niewątpliwie grupa architektów jest, jak gdyby, reprezentantem ówczesnego społeczeństwa.   Mamy więc starych kawalerów ( Witek i Janusz ), żonatych melancholików ( Lesio ), rozgoryczoną, ryczącą czterdziestkę „po przejściach” ( Jadwiga ). Jednocześnie, jak na Chmielewską przystało, jest również  wątek romansowy. Nawet kilka wątków. Joanna, marzy o wspaniałym blondynie i jak się okazuje, jest nim prokurator prowadzący śledztwo. Kacper z zespołu konstrukcyjnego kocha się w pięknej wdowie Monice. Jadwiga usiłuje zaciągnąć jakiegoś faceta przed ołtarz, bo musi zdobyć pieniądze na wykształcenie córki, a naczelny inżynier, Zbyszek, pała namiętnym uczuciem do bliżej nieznanej istoty.  Na uwagę zasługuje przede wszystkim główna bohaterka – Joanna. Dość osobliwe, iż Joanna jest czołową postacią większości książek Chmielewskiej. Jak wiadomo, Joanna nie jest Chmielewską, a Chmielewska nie jest Joanną, ale, czytając powieści, ma się nieodparte wrażenie, że Chmielewska chciałaby Joanną być. Dlatego, że Joanna ( ta książkowa, bo jakoś dużo się ich zrobiło ) to kobieta rozwiedziona, niezależna, goniąca za blondynami jej życia, uciekająca przed międzynarodową mafią, wioząca głowę trupa w bagażniku samochodu przez pół Europy i potrafiąca dogadać się w prawie każdym języku. Joanna gra na wyścigach, Joanna pędzi samochodem z prędkością 160 km /h,  Joanna potrafi zawsze wskazać kierunki świata i wydostać się każdej jaskini. Oprócz tego Joanna jest świadoma siebie i swej wartości, doskonale zna swoje wady i zalety, a jakby tego było mało, jest obdarzona dystansem do świata i niezwykłym poczuciem humoru. W sumie ideał kobiety.

Na końcu warto dodać, że niewątpliwym atutem Chmielewskiej jest język, którym się posługuje. Barwny, żywy, pełen potoczyzmów. Można powiedzieć, że każda postać ma swój specyficzny sposób wypowiedzi. Chmielewska uwielbia posługiwać się komizmem językowym –  bohaterowie często wpadają w kłopoty , bo nie potrafią się dogadać.

W książkach Joanny Chmielewskiej spotkamy te same postaci, wątki i motywy. Jednak każda powieść zaskakuje humorem, wartkością akcji i pomysłowością autorki. Wszystko czyta się szybko, łatwo i niezwykle przyjemnie.