Ścibor-Rylski Aleksander – Sprawa Szymka Bielasa108/2024

  • Autor: Ścibor-Rylski Aleksander
  • Tytuł: Sprawa Szymka Bielasa. Opowieść filmowa
  • Wydawca: Iskry
  • Rok wydania: 1953
  • Nakład: 8160
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Koniec w gliniance, w UB lub na drodze do Sztokholmu, czyli jak można robić politykę z browningiem w ręku

Aleksander Ścibor-Rylski (1928-1983) ma na koncie więcej scenariuszy filmowych (25) niż książek (15). Kilka razy było tak, że te pierwsze oparte były na tych drugich. Tak jest i w tym przypadku.

„Sprawa …” liczy 172 strony, a jej cena okładkowa to 4.50 z pieczątka poniżej „Loteria książkowa”. Szczęśliwym nabywcą – wg pieczątki imiennej – okazał się pułkownik Stanisław H. Drugie wydanie tej powieści miało miejsce w roku 1955 – znalazło się ono z zbiorze „Cień i inne opowiadania”. Natomiast na podstawie jej fragmentów nakręcono dwie etiudy: w roku 1955 – trzyminutową „Wieczór wigilijny” Marii Kwiatkowskiej, a rok później sześciominutową – „Sprawa Szymka Bielasa” Mieczysława Waśkowskiego. Warto wiedzieć, że w roku 1953 rozpoczęto kręcenie pełnometrażowego filmu o takim samym tytule jak powieść, ale projektu nie dokończono. Reżyserem był Antoni Bohdziewicz, a w obsadzie aktorskiej znaleźli się m.in.; Zbigniew Cybulski, Bogumił Kobiela, Gustaw Holoubek, Bogusz Bilewski, Józef Nalberczak, Józef Nowak i Ryszard Kotys. Rok później sytuacja się powtórzyła – tym razem reżyserem była Wanda Jakubowska, a nakręcono jedynie fragmenty zewnętrzne, bez udziału aktorów. Na pytanie, dlaczego powieść ta była tak „nieszczęśliwa” odnośnie jej sfilmowania, postaram się odpowiedzieć na zakończenie recenzji.

Akcja toczy się w roku 1952 (trzeci rok „sześciolatki”), w Piaskowie położonym na zachód od Warszawy (czyli w Czechowicach, późniejszym Ursusie, a dziś dzielnicy miasta stołecznego) oraz w stolicy (dzielnice: Praga i Śródmieście, wymienione są: most Śląsko-Dąbrowski, Mariensztat, kościół św. Anny, Trasa W-Z, plac Konstytucji, MDM, ulice – Marszałkowska, Piękna, Hoża i Koszykowa, Dworzec Warszawa-Śródmieście),

Do pracy w Zakładach Mechanicznych w Piaskowie, produkujących ciągniki rolnicze [mogły to być jedynie traktory „Ursus” C-45] przybył Szymek Bielas pochodzący z gminy Sokółka w powiecie Grójec. Zakwaterowany został w hotelu robotniczym, w ośmioosobowym pokoju, na miejsce robotnika, który dzień wcześniej utopił się w gliniance. Sprawę utonięcia (samobójstwo czy zabójstwo) wyjaśniały organy ścigania – MO z Bezpieką. Szymek został przydzielony na tokarnię. Okazał się bardzo uzdolnionym i pracowitym robotnikiem. Jednak ten prosty chłopak ze wsi nie wiedział, że trafił w hotelowym pokoju do grupy cwaniacko-kombinatorskiej. Koledzy szybko ograli go – w „oko”, znaczonymi kartami – z pieniędzy i kartek obiadowych, a nawet z kożucha. Ukradli mu też z kieszeni świeżą wypłatę, a za pożyczkę, którą dostał z zakładu, sprzedali mu kradziony płaszcz. Pozbawionemu gotówki Bielasowi, zaproponowali kasę za „robotę” polegającą na kradzieży podzespołów z produkowanych traktorów. Okazało się, że w fabryce działa dobrze zorganizowana szajka, umocowana w strukturach partyjnych i zakładowych. Jednego z jej członków, Szymek rozpoznał jako tego, który w przeszłości mordował komunistów …

Cytaty:
– powiedzonka: „W jabłku pestek nie widzi”, „Za własne nogi nie trzeba dziękować”, „Nie skub gęsi, aż złapiesz.”
– przemyślenia prostej kobiety – „Ja się na polityce nie znam, ale co on może robić za politykę z browningiem w kieszeni?”
– o produkcji pełną parą – „Dudni nocna praca zakładów. Goreją piece odlewnicze. Łuny blasków tańczą nad halami, pryskają ognie palników elektrycznych, buchają światła kuźni.”
– partyjne gadanie – „Złodziej mienia państwowego, pamiętajmy o tym, to sługus reakcji, to lokaj imperializmu.”
– robotnik do robotnika – „Nie klapcęgi, tylko płaskoszczypy.”

PRL-ogizmy: kino „Polonia”, samochód „Warszawa” M-20, tokarka „Krasnyj proletarij”, Apryas (Franciszek Apryas – górnik, przodownik pracy, w grudniu 1948 roku wykonał 644% normy), papierosy „Sport”, gazety – miesięcznik „Nowe Drogi” (organ teoretyczny i polityczny KC PZPR) i dziennik „Trybuna Ludu” (organ prasowy KC PZPR), podręcznik Pieszkowa „Tokarz rewolwerówkowy” (z roku 1951).

Menu w karczmie: półlitrówka, ogórki kiszone, musztarda, sałatka śledziowa i pierścionki cebuli.

A dlaczego nie udało się nakręcić na podstawie tej książki żadnego filmu z prawdziwego zdarzenia? Wydaje mi się, że choć A.Ś.-R. uważany był przez komunistów za zdolnego i wiernie trzymającego się jedynej słusznej linii, to jednak komuś coś się mogło w tej powieści nie spodobać, a co umknęło cenzurze przed jej wydaniem. Otóż opisane w niej zdarzenia, dodajmy – bardzo negatywne, dotyczą topowego w Polsce lat 50. zakładu pracy. I okazuje się, że czołowi jego pracownicy to pospolici przestępcy, a w nadzorze partyjnym funkcjonował zbrodniarz. Poprzez brak właściwego nadzoru doprowadzono do tego, że w fabryce zainstalowała się złodziejska szajka, która przestępczy proceder uprawiała w sposób bardzo metodyczny, a stosowała przy tym dość drastyczne metody – zastraszanie, szantaż, przemoc, nie cofając się nawet przed morderstwami. Uważam, że autor chcąc ukazać całe zło postępowania imperialistycznych sługusów posunął się za daleko, a przez to nieświadomie (czy aby na pewno?) w złym świetle ukazał również partyjno-zakładowy aparat kierowniczo-nadzorczy. Przy okazji też sprawdziłem i okazało się, że materiały powieści oddano do składu w dniu 23 lipca 1953 roku, a więc już po śmierci Stalina (7 marca), a także po tym jak podjęto decyzję o budowie Nowej fabryki Ciągników w Ursusie (18 kwietnia).

„Sprawa Szymka Bielasa” jest kryminałem o odcieniu produkcyjnym, jednak odcień ten jest inny niż w pozostałych książkach tego typu. Dlatego też warto po nią sięgnąć. Wypada jedynie żałować, że realizacja filmu w reżyserii Bohdziewicza nie została ukończona, gdyż w tej obsadzie aktorskiej (młodzi, zdolni, piękni dwudziestoletni) mogła to być całkiem udana produkcja.