333 popkultowe rzeczy PRL

MILICYJNA POWIEŚĆ

Nurt literatury (cóż, może to za duże słowo) po­pularnej, mający na celu ocieplenie wizerunku Milicji Obywatelskiej.

Pierwsze przejawy tego typu twórczości pojawi­ły się w czasach odwilży, w połowie lat 50. Piotr Guzy (dziennikarz, który wrócił do kraju z emi­gracji, a potem znowu musiał wyjechać), popełnił w 1955 roku powieść „Następny odchodzi 22.25”. Mowa rzecz jasna o składzie PKP… W pociągu rozgrywała się część rozgrywki pomiędzy inżynierem szpiegiem a ścigającymi go funkcjonariuszami, jak się wtedy mówiło – bezpieczeństwa. Książkę wy­dało Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej.

W tej samej oficynie rok później ukazał się zbiór opowiadań kryminalnych EDMUNDA NIZIURSKIEGO. Intrygują już same tytuły: „Tajemnica majora Czepiegi” czy „Mój sylwester wopowski”. Następnie ruszyły całe serie, które brały nazwy od znaku graficznego. W cyklu z pistoletem ukazał się np. „Walter nr 45771” Jacka Wołowskiego (1956). Na­tomiast cykl labirynt pozwolił się wykazać sprawdzonej w socrealistycznych produkcyjniakach An­nie Kłodzińskiej: „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” (1957).

Porucznik Szczęsny stał się potem czołowym bo­haterem powieści milicyjnych – Kłodzińska na­pisała ich w sumie 30. Przed funkcjonariuszem o muskularnym ciele drżeli spekulanci, paserzy, a także pomniejsi degeneraci, na przykład hip­pisi… W pokoju zapanowa­ła cisza. Oficerowie patrzy­li na Biegańskiego, a on pod tymi spojrzeniami kulił się w krześle jak pod uderze­niem patek – to jeden z celniejszych cytatów („Wrak”, 1973). Opis sytuacji przed wybuchem stanu wojennego? W kraju nowa fala strajków, bunt więźniów, blokada żyw­ności, bezczeszczenie cmen­tarzy. Rozrzuca się ulotki nawołujące do nieobsługiwania milicjantów w lokalu, do niesprzedawania im benzy­ny. .. Młodzi łączą się w grupy przestępcze, mówi się nawet o tendencjach terrorystycz­nych. Napastnicy stali się okrutni, znęcają się bestial­sko, zwłaszcza nad ludźmi starymi, kobietami czy kalekami… Egzemplarz „W pogardzie prawa” (1983), z którego pochodzi ten fragment, powędrował do samego Wojciecha Jaruzelskiego. Autorka dostała podziękowania.

W połowie lat 60. do radosnych poczynań MON-u dołączyły kolejne wydawnictwa. O ile np. w Czytelniku (seria z jamnikiem) był to margines dzia­łalności, o tyle na całość poszły Iskry. Albo musia­ły pójść pod opiekuńczymi skrzydłami Komendy Głównej MO. W 1967 roku pułkownik Zbigniew Gabiński (dyrektor Oddziału Kontroli, Badań i Analiz) oraz podpułkownik Władysław Krupka (odpowie­dzialny za kontakty ze śro­dowiskami twórczymi), znani z komiksu o „KAPITANIE ŻBI­KU”, wymyślili cykl opowia­dań kryminalnych pod szyl­dem „Ewa wzywa 07”.

Hasło wywoławcze dyspozy­torni było ukłonem w stronę żony Gabińskiego. 07, kryp­tonim funkcjonariusza, mógł być nawiązaniem do BONDA… W latach 1968-1989 („Tajem­nicza Katarynka” Barbary Na­wrockiej, „Dom, w którym straszy” Danuty Frey) uka­zało się 146 zeszytów z dopi­skiem „powieść co miesiąc”. Wśród autorów byli Janusz Głowacki, Aleksander Ścibor-Rylski czy Andrzej Szczypior­ski. Przewinęli się też scena­rzyści „STAWKI WIĘKSZEJ NIŻ ŻYCIE”, a kilka tomów napisał sam Władysław Krupka… Brylowała jednak grupa wyspecjalizowana w milicyjnej dziedzinie: Jerzy Edigey, Zygmunt Zeydler-Zborowski i Danuta Frey. Część opowiadań z cyklu stała się podstawą scenariuszy serialu „07 ZGŁOŚ SIĘ”. Kilka wykorzy­stano do fabuł Żbika. Powieść milicyjna skończyła się wraz z końcem Milicji Obywatelskiej. I wydawało się, że już na zawsze pozostanie równowartością makulatury… Nic podobnego. Książki wciąż sprzedawane są na aukcjach internetowych. Fani tej perwersyjnej lektury zrzeszają się (Klub Miłośników Polskiej Po­wieści Milicyjnej MO-rd) i publikują nawet biule­tyny („Pierwsza seta”). W 2005 roku Przedsiębior­stwo Wydawnicze „Rzeczpospolita” SA, rozpoczęło serię wznowień klasycznych pozycji. Na pierwszy ogień poszedł „Czarny Mercedes” Zygmunta Zeydlera-Zborowskiego z 1958 roku.

© Wydawnictwo VESPER, Bartek Koziczyński, „333 popkultowe rzeczy PRL”