- Autor: Petek Krzysztof
- Tytuł: Gra w dwadzieścia pytań
- Wydawnictwo: Wydawnictwo „Literatura”
- Seria: Gra
- Rok wydania: 2003
- Recenzent: Waldemar Szatanek
Nie jednym Jajcem Wrocław stoi…
Tym razem Krzysztof Petek zaznajamia nas z drugą książką z serii swojego autorstwa (seria ma wspólny tytuł „GRA”) . Jak czytam w opisie ma to być seria o przygodach młodych ludzi, którzy mimo że nie jest aniołami, dostają drugą szansę od życia.
Taką szanse dostaje właśnie Kacper Boruta vel Wesołowski . Wychowanek wrocławskiego domu dziecka od wczesnych lat wciągnięty do gangu włamywaczy. Odznacza się wybitnymi zdolnościami nie tylko w tym fachu ale również ogólnie ponad przeciętną bystrością i sprawnością. Zwraca więc na niego uwagę „Iglica” tajna służba naszego państwa.
Fingują jego śmierć i pozwalają mu rozpocząć nowe życie. No może nie do końca nowe bo nadal włamuje się i kradnie ale tym razem robi to „pro publico bono” Włamuje się np. do skorumpowanych przedstawicieli państwa by wykraść potrzebne dowody do skazania winnych.
Podczas jednego z takich zadań trafia jednak na poważniejszego przeciwnika. „Zoltara” — bezwzględnego mafiosa, szefa grupy handlującej na światową skale organami do przeszczepu.
Poznajemy Kacpra w momencie gdy zostaje schwytany przez ludzi Zoltara. Zostaje przekazany do prywatnego szpitala ukrytego w podziemiach galerii handlowych gdzie ma zostać przesłuchany i „pocięty” (stracił już na początek jedną nerkę).
Oczywiście ucieka (przy okazji zabiera córkę Zoltara) , poznaje tajemniczą grupę również ścigającą mafiosa. Dodatkowo okazuje się że w wyniku uśpienia traci pamięć i nie wie kim jest. Porusza się wiec po omacku, nie wiedząc kto jest przyjacielem kto wrogiem. Wszystkiemu się dziwi , wielu spraw nie rozumie. Spisuje sobie wiec pytania dotyczące spraw których nie rozumie i stad tytuł („Gra w dwadzieścia pytań”) Oczywiście działa i porusza się jak „młody Bond”. W ogóle sama akcja, sposób narracji itp. zbliża tę książkę do innych mi znanych książek tego autora . Gdyby zamienić Kacpra na znanego nam już Jajca spokojnie mogła by to być kolejna z przygód tamtej grupy.
Niestety nie zmienia to na korzyść samej lektury. Brak bowiem niestety w tej pisaninie lekkości Niziurskiego czy Siesickiej . Na plus trzeba zapisać w ogóle podjecie próby pisania dla młodzieży i to w wersji sensacyjnej.
Niewątpliwie osoby które chciałyby przekonać się jak dziś piszę się w Polsce dla młodzieży mogą spokojnie sięgnąć po tą książkę.