Jarnicki Władysław – Rudy zostawia ślad – Druga seta 40

  • Autor: Jarnicki Władysław
  • Tytuł: Rudy zostawia ślad
  • Wydawnictwo: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
  • Seria:
  • Rok wydania: 1962
  • Nakład:
  • Recenzent: Grzegorz Szczurowski
  • Broń tej serii: Druga seta

Gren i Brunt gonią Kreta

Powieść Władysława Jarnickiego pt. „Rudy zostawia ślad” opisuje wydarzenia rozgrywające się w Polsce tuż po zakończeniu II wojny światowej. Dokładnie rzecz ujmując, akcja dzieje się w latach 1946-1947, w czasie, gdy w Polsce trwała walka z jednej strony o „utrwalanie władzy ludowej”, a z drugiej walka różnych ugrupowań wywodzących się przeważnie z oddziałów partyzanckich NSZ, WiN czy AK o Polskę suwerenną, pozbawioną wpływów Związku Radzieckiego na bieg wydarzeń politycznych naszego kraju.
Bohaterem powieści jest Hubert Gren, początkowo podporucznik, później awansowany na kapitana. Jest członkiem partii (jeszcze wtedy PPR) i funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Wspólnie ze swoim przyjacielem Tadeuszem Brunem i innymi funkcjonariuszami UB, wspierani przez milicję toczą walkę z nieuchwytną bandą majora „Kreta”. Banda ta prowadzi działalność terrorystyczną i rabunkową na terenie ówczesnego województwa mazowieckiego, a główna oś wydarzeń ma miejsce w okolicach Ostrołęki. Tam też mają miejsce częste napady na posterunki milicji, napady rabunkowe na sklepy, a także zdarzają się egzekucje członków partii. Urząd Bezpieczeństwa jest bezsilny, choć nie ustaje w wysiłkach, by rozprawić się z bandą. Po wielu bezowocnych próbach rozprawienia się z bandytami, kapitan Gren i jego współpracownicy dochodzą do wniosku, że w siłach bezpieczeństwa lub w milicji znajduje się ktoś, kto informuje bandę „Kreta” o posunięciach tych organów podejmowanych przeciwko bandytom. Rozpoczyna się śledztwo, które ma na celu znalezienie informatora bandytów. Kapitan Gren i kapitan Brun chwytają się różnych sposobów, żeby znaleźć człowieka, który jest zdrajcą. Powoli dochodzą do wniosku, że sam przywódca bandy, czyli „Kret”, musi pełnić jakąś ważną funkcję w milicji lub w UB. Wysiłki zostają uwieńczone sukcesem. „Kret” zostaje ujęty.
I w tym momencie powieści zaczyna się jakby jej część druga. „Kret” zaczyna „sypać” i denuncjuje wszystkich swoich kompanów, którzy nie zostali jeszcze ujęci. Co ważniejsze informuje również funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa o swoim mocodawcy, który nosi pseudonim „Rudy”. Zaczyna się śledztwo, mające na celu wykrycie agenta obcego wywiadu, którym niewątpliwie był „Rudy”. Po drobiazgowym dochodzeniu, zbadaniu wielu śladów, kapitan Gren rozszyfrował zagadkę i odkrył prawdziwe oblicze „Rudego”. Tożsamość „Rudego” udało się zidentyfikować m.in. dzięki temu, że zostawiał on w miejscach,  w których się pojawiał, charakterystyczny, ale niemal nieuchwytny zapach, zapach wody toaletowej, zapach lawendy… I stąd tytuł powieści.
Po ujęciu „Rudego” okazało się, że nie on był szefem szajki, lecz nad nim stał jeszcze ktoś inny, ktoś postawiony dużo wyżej, być może nawet pracujący w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Ale to już jest opowieść z następnej książki Władysława Jarnickiego pt. „Trzy białe goździki”.
Powieść Władysława Jarnickiego pt. „Rudy zostawia ślad” napisana jest ciekawie, akcja toczy się szybko i nie brakuje w niej zaskakujących zwrotów. Trzeba jednak zauważyć, że napisana w 1960 roku książka przedstawia wydarzenia rozgrywające się tuż po wojnie w sposób bardzo jednostronny. Funkcjonariusze milicji i Urzędu Bezpieczeństwa to ludzie o nieskazitelnym charakterze, walczący o dobro kraju, poświęcający się dla innych. Natomiast ci wszyscy, którzy walczyli przeciwko władzy ludowej, to bandyci, kryminaliści i agenci obcego wywiadu,  mający z reguły w czasie wojny powiązania z Gestapo.    Jest to o tyle zrozumiałe, że w czasie, kiedy autor pisał swą powieść, nie było możliwe uczciwe przedstawienie wydarzeń rozgrywających się w latach powojennych, które propaganda komunistyczna nazywała po prostu walką z reakcją. Jednak i dziś, kiedy mamy całkowitą wolność i możliwość sięgnięcia do archiwów, to oceny tamtych wydarzeń nie są tak bardzo jednoznaczne. Bo przecież i po jednej i po drugiej stronie walczyli ludzie, którzy myśleli o wolnej Polsce, chcieli żyć w kraju, o którym mogliby powiedzieć, że jest to ich ojczyzna, niepodległa i samorządna, ale droga do osiągnięcia celu dla każdej ze stron była zupełnie inna.
Pomijając aspekty historyczne i mając na uwadze zalety książki jako powieści sensacyjnej, myślę, że warto przeczytać Władysława Jarnickiego „Rudy zostawia ślad”.