- Autor: Gurewicz Georgij
- Tytuł: Szron na palmach (Iniej na palmach)
- Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
- Rok wydania: 1954 (wyd. I)
- Nakład: 10176
- Recenzent: Robert Żebrowski
Baaardzo zimna wojna
Recenzowana pozycja to jedyna książka Georgija Gurewicza (1917-1998), jaką czytałem. Ten rosyjski pisarz tworzył przede wszystkim opowiadania i powieści fantastyczno-naukowe i właśnie zapis „powieść fantastyczno-naukowa” figuruje na stronie tytułowej, choć wg mnie powinno się tam znaleźć również: „sensacyjno-produkcyjna”. W ZSRR ukazała się ona w roku 1951, a u nas trzy lata później, wydana przez Stalinogrodzką Drukarnię Dziełową. Liczy ona 124 strony, a jej cena okładkowa to 5,60 zł.
Akcja toczy się w USA, ZSRR i na fikcyjnych Wyspach Palmowych, w drugiej połowie roku 1945.
Amerykanin Allan Johnson, inżynier-architekt, który ukończył studia z wyróżnieniem, nie mógł nigdzie znaleźć zatrudnienia. W tych czasach w USA była cała masa osób bezrobotnych. Allanowi pomógł znaleźć pracę dopiero jego znajomy – Freddy, który był sekretarzem u niejakiego Chilla – multimilionera, „króla mięs”, właściciela firmy „Chill & Co”. Johnson został kierownikiem laboratorium materiałów budowlanych w Palmtown na Wyspach Palmowych, gdzie prowadził prace – i to z sukcesami – nad wykorzystaniem lodu w budownictwie.
W ZSRR w tym czasie prace w podobnym – choć o wiele szerszym zakresie – prowadził profesor Adrian Michajłowicz Czernow. Jego motto brzmiało: „Na piasku budować z piasku, na glinie z gliny, a na wodzie – z wody”. W swojej pracy notował niemałe osiągnięcia. Nie w smak to było Chillowi, który postanowił wysłać Freddy’ego do Związku Radzieckiego, aby ten dotarł do planów profesora dotyczących tzw. mrozomiotów i zniszczył je. Freddy jednak się przed tym wzbraniał tłumacząc: „W Rosji zupełnie nie podobna pracować. Tam chłopaki i staruszki ujawniają podejrzanych ludzi (…) W Rosji wpadają najlepsi agenci”.
Allan dowiedział się o tym, ale dowiedział się również, że jego osiągnięcia naukowe dotyczące wynalezienia elektromrozu, Chill wykorzystał do stworzenia nowej, potężnej broni – bomby obniżającej momentalnie temperaturę otoczenia do 190 stopni Celsjusza poniżej zera. Jedna bomba była w stanie zamienić całe miasto w bryłę lodu. W wyniku jej użycia zginęliby ludzie, którzy zostaliby w jednej chwili zamrożeni, a przetrwałyby fabryki, sprzęt i inne dobra materialny (odnośnie efektów działania przypomina to bombę neutronową, której pierwsze próby przeprowadzono w roku 1962 w USA). Kiedy Johnson poznał plany Chilla nastąpił przewrót w jego duszy i w jednej chwili stał się komunistą. Postanowił pokrzyżować plany swego pracodawcy.
Książka jest dość ciekawa, choć z uwagi na propagandę trochę męcząca. Interesujące są w niej wizje zastosowania nowych, nietypowych materiałów budowlanych, choć do tej pory, a więc po ponad 70 latach, nie udało się ich wprowadzić w życie. Mimo wszystko cieszę się z dotarcia do tej książki i sporządzenia jej recenzji.
Kilka reprezentatywnych cytatów:
„FBI – amerykańska policja polityczna”, „Charlie Chaplin – postępowy aktor i reżyser w USA”, „Szczycił się swoją Wielką Ojczyzną – Ojczyzną pokojowej twórczej pracy”.