Dikowski S. – Komendant ptasiej wyspy 119/2025

  • Autor: Dikowski Siergiej
  • Tytuł: Komendant ptasiej wyspy (Prikluczenija Katjera „Smiełyj”)
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: Biblioteczka Przygód Żołnierskich
  • Rok wydania: 1954
  • Nakład: 15000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Przygody załogi radzieckiego kutra „Śmiały”

Radziecki pisarz Siergiej Dikowski w swoich książkach opisywał trudną i wymagającą służbę pograniczników na dalekich rubieżach Kraju Rad. „Komendant ptasiej wyspy” jest tego najlepszym przykładem. Książka ta miała pod tym tytułem trzy wydania, a jako „Przygody kutra „Śmiałego”” – dwa, a wszystkie pięć w latach 50. Poszczególne wydania mogą się od siebie różnić liczbą zawartych w nich opowiadań. Ja dysponuję wydaniem, którego okładka jest jako pierwsza z lewej.

Książka liczy 71 stron, a jej cena okładkowa to 1,20 zł. Zawiera ona trzy opowiadania. Ich akcja toczy się w rejonie Kamczatki i Wysp Kurylskich, w latach 30.-40. Bohaterami są marynarze radzieckiego kutra patrolowego odbywający służbę dozorową w rejonie granicy morskiej z Japonią, a wśród nich: dowódca – lejtnant Kołoskow, bosman Gutorow, motorzysta Saczkow i młodszy motorzysta Kosicyn.

W pierwszy opowiadaniu – tytułowym – „Śmiały” ścigał, zatrzymał i wziął na hol, odbywający misję szpiegowską, japoński szkuner „Kobe-Maru”. W czasie sztormu „japończyk” zerwał się z holu i zniknął z pola widzenia. Osiadł na mieliźnie koło Ptasiej Wyspy, a siedmiu „samurajów” dopłynęło na nią, by tam czekać na ratunek. Problem był taki, że razem z nimi trafił tam też, konwojujący ich w czasie holowania, młody żołnierz – Kosicyn. Na szczęście wyposażony był w pistolet z siedmioma nabojami. Pytania zaś były dwa: czy do czasu przybycia odsieczy przeżyje i jak długo potrafi obyć się bez snu.

W opowiadaniu „Chybiony pościg”, kuter strażniczy natrafił na łódź motorową „Kawasaki”, z której rybacy – na wodach radzieckich – kłusowali na lwy morskie.

Ostatnie opowiadanie, zatytułowane „Na latarni morskiej”, dotyczy niespodziewanych i tragicznych wydarzeń na wyspie Siwucz, gdzie znajdowała się latarnia morska, obsługiwana przez latarnika i jego pomocnika, którym towarzyszył pies syberyjski i czarna koza. Gdy w kurylskim porcie oczekiwano na okręt „Czapajew”, który miał przybyć z Odessy po zapadnięciu zmroku, okazało się, że z latarnianej wyspy nie dobiega żaden promień światła.

W książce jest trochę propagandy, ale da się ją znieść, tym bardziej, że przygody pograniczników i ich zmagania ze szpiegami i dywersantami z Wysp Japońskich są naprawdę interesujące, a dla polskiego czytelnika dość egzotyczne. Druga książka Dikowskiego – „Dalekie strażnice – może być tak samo ciekawa.