Sołonowicz-Olbrychska Klementyna – Sprawa Marcina 62/2012

  • Autor: Sołonowicz-Olbrychska Klementyna
  • Tytuł: Sprawa Marcina
  • Wydawnictwo: Horyzonty
  • Rok wydania: 1973
  • Nakład: 50000
  • Recenzent: Waldemar Szatanek

„Milczenie jest złotem …  czasem nawet w literaturze”

Właściwie to nie ma o czym pisać. Lektura liczy sobie bowiem tylko 37 rzadko zapisanych stron małego formatu z charakterystycznej harcerskiej serii „Ważne Sprawy”
I pewnie nie pisałbym gdyby nie to że to podręcznikowy przykład że „małe jest piękne”. Autorka zmieściła tu wszystko co potrzeba : przestępstwo, śledztwo, analizę i portrety psychologiczne a to  wszystko w prostej , błahej  otoczce.
Otóż bowiem pobiło się dwóch chłopców na szkolnym korytarzu. Niby nic takiego ale jeden stracił zęba (Witek) a za to winowajcy (Marcin) grozi nawet wydalenie ze szkoły. Ale tytułowy Marcin mimo iż jest klasowym outsiderem, mało znanym i kolegom i nauczycielom, to ma opinie bardzo spokojnego chłopca. Sprawa nie wydaje się być jednoznaczna. Nauczyciel próbuje wiec ustalić co się  właściwie stało  i jaki wydać wyrok .
Wzywa wiec na przesłuchanie , po kolei świadków . Kolegów, poszkodowanego i winowajcę, jego matkę i starego szkolnego woźnego.  Na pozór opowiadają mu tą sama historię ale każdy jednak inaczej .
Z ich opowieści dowiadujemy się nie tylko o samym zajściu ,ale też o głównym bohaterze, jego życiu , problemach, trochę  też o nich samych . A wszystko w kilku słowach bez dłużyzn i zbędnych słów. (To strasznie rzadkie w polskiej kulturze opowiadania)
Te historie nie są odkrywcze , domyślamy się ich po pierwszych zdaniach. Wiadomo chłopak ma złote serce ale w życiu i do szkoły pod górkę i wiatr.
Nie dostajemy prostego rozwiązania całej zagadki, bo chłopak ostatecznie nie wraca do szkoły ale dostajemy nadzieje.
Prostą może wręcz prostolinijną  , łopatologiczną .
Lektura tego opowiadanka zajmie wam kilkanaście minut , pewnie się nie wzruszycie ani nie dowiecie czegoś nowego , odkrywczego ale może  znów poczujecie dlaczego warto czytać i jak słów można pięknie i rozsądnie użyć nawet gdy nie jest ich za wiele.
Polecam spragnionym piękna w prostocie.