Joe Alex – Powiem wam jak zginął 55/2012

  • Autor: Joe Alex
  • Tytuł: Powiem wam jak zginął
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1959, 1973
  • Nakład: 40000, 70275
  • Recenzent: Dorota Samborska

LINK Recenzja Marzeny Pustułki

Gra pozorów

W pierwszą „angielską” powieść kryminalną Macieja Słomczyńskiego, Powiem wam jak zginął, wpisana jest Ajschylosowska intryga, zasygnalizowana już w motcie.

Upodobanie Słomczyńskiego do rozpinania powieści na antycznych czy szekspirowskich rusztowaniach gatunkowych lub tematycznych ma zasadniczy cel — uniwersalizację człowieczych spraw i nieprzemijalność wielkich namiętności. Talent pisarski i erudycja dopomaga autorowi skroić odpowiedni współczesny kostium dla pokazania ponawiających się bezustannie odwiecznych dylematów i emocji. I tak powstają kryminały obnażające nie tyle zwyczajne morderstwa, ile zbrodnie popełniane wskutek odnawiającego się w człowieku pierwotnego zła.

Joe Alex przyjeżdża do posiadłości dawnego przyjaciela z lat wojny, Iana Drummonda, chemika, pracującego nad istotnym dla kraju wynalazkiem. Przyjazd detektywa przyśpiesza niepokojąca wiadomość, jaką przekazał mu Ben Parker, inspektor Scotland Yardu, iż Drummondowi grozi nieokreślone niebezpieczeństwo. Na miejsce zawozi Alexa żona Iana, sławna aktorka tragiczna, która recytuje mu po drodze dramatyczny ustęp z Klitajmnestry. Wyobraźnia pisarska podpowiada Alexowi scenariusz wypadków, które — rzecz jasna — tylko w przestrzeni książki będą mogły się ujawnić.

Ścisły krąg bohaterów w ściśle zamkniętym terytorium. Dwaj profesorowie: Drummond i jego współpracownik, Harold Sparrow oraz ich małżonki — wspomniana wyżej artystka teatralna, intrygująca Sara Drummond i Lucja Sparrow, genialny neurochirurg, a przy tym zjawiskowo piękna kobieta. W domu przebywa, nie licząc służby i starego ogrodnika, także młody asystent uczonych, Filip Davis oraz gość z Ameryki, profesor Hastings.

Cała „sztuka”, zgodnie z zasadą decorum, rozegra się w ciągu 24 godzin. Początkowo nic, poza niejasnym przeczuciem Alexa, nie zapowiada tragedii. Czuje się jednak jakieś napięcie pomiędzy mieszkańcami Sunshine Manor, ledwie wyczuwalne, podskórne pulsowanie czyjejś gry… . W ciągu jednego popołudnia i wieczoru nic nie ujdzie przenikliwemu oku Joe Alexa. Już wie, że Sara romansuje ze Sparrowem, że w Lucji kocha się Davis, że Hastings rad by przekonać każdego z naukowców do wyjazdu za ocean i pracy na rzecz USA. Dowiaduje się też, że jego przyjaciel jest naprawdę szczęśliwy. Czy jednak można uznać się za szczęśliwego, nie dopełniwszy życia?

Ale wyznanie Drummonda naprawdę przypieczętuje śmierć. Zginie, jak w sztuce antycznego tragika, od trzech ciosów noża. Zginie, jak w nienapisanej jeszcze książce Alexa. Już wstępne oględziny świadczą o zbrodni zaplanowanej, a zarazem skrytej za pozorami; wszystkie poszlaki mają bowiem wskazywać na jedną osobę. Ale ta nie miała żadnego motywu, aby zabić. Wszystko zdaje się zmierzać ku żonie zabitego: miała motyw, a nade wszystko przejęła się rolą Klitajmnestry. Kto wyreżyserował inscenizację? Uważny czytelnik szybko rozpracuje zbrodniarza.