Czobot Adrian – Skok śmierci 50/2011

  • Autor: Czobot Adrian
  • Tytuł: Skok śmierci
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 5
  • Rok wydania: 1969
  • Nakład: 100257
  • Recenzent: Ewa Helleńska

LINK Recenzja Igora Wojciechowskiego

PIENIĄDZE  SZCZĘŚCIA  NIE  DAJĄ  BYĆ  MOŻE…

Milicja  ma kłopot: w różnych miejscowościach zdarzają się kradzieże cennych przedmiotów i pieniędzy.  Wiele wskazuje na to, że dokonują ich ci sami sprawcy, którzy są do nich świetnie przygotowani.  Ofiarami są między innymi jubiler  August Horodecki,  ksiądz Maciej Łazaryk i lekarz Jan Markowski. Złodzieje długo są nieuchwytni, a złą passę milicji przełamują dwaj porucznicy: Wit i Jargiełło.  Ślad prowadzi do cyrku.

Już wiadomo, że piszę o piątym zeszycie cyklu „Ewa wzywa 07…” zatytułowanym „Skok śmierci”. Autorem jest Adrian Czobot — jest to wspólny pseudonim Aleksandra Minkowskiego i Władysława Krupki, co odnotowuje nawet nasza Mordopedia.  Na podstawie tego opowiadania powstał scenariusz jednego z odcinków serialu „07 zgłoś się”.  Film nie jest w pełni wierną ekranizacją tekstu Adriana Czobota, choć zasadnicze różnice dotyczą głównie tylko zakończenia obu utworów. Poruczników Wita i Jagiełłę zastąpili w filmie porucznik Borewicz i porucznik Jaszczuk, którzy stanowią znacznie ciekawszy niż książkowy milicyjny duet.

Książkowa wersja „Skoku śmierci” ma dość nietypową narrację.  Obok zwykłej narracji odautorskiej znajdziemy tu fragmenty zeznań osób poszkodowanych przez złodziei, jest tu komunikat MO zamieszczony w prasie, a także fragmenty dziennika Katarzyny Meljon, artystki cyrkowej, której popisowym numerem jest właśnie tytułowy skok śmierci wykonywany gdzieś tam wysoko pod kopułą cyrkowego namiotu. Film ma tę przewagę nad książką, że możemy tu obejrzeć „na żywo” te mrożące krew w żyłach akrobacje.

Radzę przeczytać tę piątą Ewę oraz obejrzeć jej ekranizację.  Zaletą filmu jest wspaniała gra aktorów.  Co potrafią Bronisław Cieślak (Borewicz) i Jerzy Rogalski (Jaszczuk) wiemy.  Katarzynę gra Ewa Wencel, w epizodycznej roli gospodyni księdza wystąpiła Ryszarda Hanin (rola-perełka).  Artystę cyrkowego Adama zagrał piękny i młody Karol Strasburger, który imponował wówczas nie tylko talentem, ale także urodą i sprawnością fizyczną.  Coś z urody i sprawności pozostało do dziś, ale pan Karol nie marnował wtedy swego talentu w Familiadzie i nie opowiadał dowcipów średniej klasy.