Darowska Zofia – Tajemnica piastowskich orłów 141/2010

  • Autor: Darowska Zofia
  • Tytuł: Tajemnica piastowskich orłów
  • Wydawnictwo: Śląsk
  • Seria: Z Krukiem
  • Rok wydania: 1970
  • Nakład: 40281
  • Recenzent: Marzena Pustułka

Nie wierz nigdy kobiecie czyli poszukiwania prastarych śladów polskości…

Gdy ściągnęłam z półki książkę Zofii Darowskiej „Tajemnica piastowskich orłów”  nazwisko autorki nic mi nie mówiło.

Przyznaję, że kiedyś niewiele by mnie to obchodziło, autor jak autor, byle kryminał był ciekawy — a tytuł na to wskazywał. Jednak od jakiegoś czasu nabrałam zwyczaju sprawdzania, kim jest autor danej książki ? Czy to prawdziwe nazwisko czy pseudonim? Zaglądam więc często w Google, do Wikipedii i oczywiście do klubowej MOrdopedii. Nooo, tym  razem okazało się , że było warto. Pod nazwiskiem Zofii Darowskiej kryje się bowiem Zofia Beynar-O’Bretenny^(1) , druga żona znanego polskiego historyka, publicysty i pisarza Pawła Jasienicy ( prawdziwe nazwisko Lech Beynar ). Nie byłoby w tym nic dziwnego , ale pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wspomniana Zofia O’Bretenny była od 1963 współpracowniczką Służby Bezpieczeństwa, czyli pop prostu TW. Z Pawłem Jasienicą zaprzyjaźniła się na polecenia swojego oficera prowadzącego, niejakiego Adama G. Chodziła na wszystkie spotkania autorskie pisarza, zadawała pytania podane jej wcześniej przez wiadomych funkcjonariuszy , w swoich meldunkach opisywała dokładnie każde spotkanie. Nie wycofała się z tej służby nawet, gdy w 1969 roku została żoną pisarza, wręcz przeciwnie , współpracowała jeszcze gorliwiej. Tak było również po śmierci Pawła Jasienicy  w 1970 roku. Bez żadnych skrupułów Zofia donosiła na swojego męża i jego otoczenie, przyjaciół , którzy stanowili w tym okresie elitę kulturalną kraju, będąc jednocześnie w opozycji do rządzących. Donosiła także na osoby postronne, właściwie nie wiadomo po co. Sprawa wyszła na jaw dopiero w 2002 roku , gdy opublikowano dzienniki IPN, dotyczące inwigilacji pisarza i współpracy z jego żoną , TW Ewa, potem Max.
Po tych rewelacjach ( dla mnie była to szokująca nowość ) zupełnie innym okiem spojrzałam na „Tajemnicę piastowskich orłów”. Trzeba przyznać, że książka jest bardzo fajna, interesująca, dobrze napisana. Jest to typowy milicyjny kryminał z historią w tle. Bohaterem jest młody archeolog, który przygotowując pracę doktorską szuka materiałów do badań potwierdzających jego teorię o prawdziwości jednej z legend. Przede wszystkim jednak pragnie odnaleźć jak najwięcej śladów potwierdzających prastarą polskość tych ziem. Zaopatrzony w odpowiednie pełnomocnictwa i fundusze młody naukowiec rozpoczyna swą wędrówkę od Oleśnicy, małego wtedy miasteczka.  Nie zdążył jednak nawet zdecydować, gdzie zacząć swoje badania, a już wpada w wir wydarzeń, które całkowicie odmienią nie tylko jego karierę naukowa, ale również życie prywatne. Są trupy, szkielety, tajemniczo znikające dłonie, są archeologiczne odkrycia, zamachy,  i jest miłość. Jest też niestety rewizjonistyczna  szajka, której głównym celem ( jak szybko się domyślamy ) jest niszczenie wszelkich śladów  polskości tych ziem ( czyli najogólniej mówiąc Ziem Odzyskanych). To wszystko przeplata się z całkiem sporą dawką czysto historycznej wiedzy, którą częstuje nas autorka. Nie jest jednak nudno, wręcz przeciwnie,  całość jest interesująca, akcja wciąga, czyta się szybko i z przyjemnością. Początkowo trochę irytowały mnie błahe motywy i metody działania szajki (przecież wszyscy wiedzą, że to polskie ziemie !!!) ale, po zastanowieniu się, doszłam do wniosku, że nie mam racji. Przecież jeszcze i dzisiaj modne są w wiadomym kraju przeróżne teorie rewizjonistyczne,  a w końcu akcja książki rozgrywa się w drugiej połowie lat 50-tych ubiegłego wieku, kiedy rzeczywiście bardzo  żywe były jeszcze myśli o „powrocie” i „naprawieniu niesprawiedliwej decyzji mocarstw” ( pamiętamy chociażby „Plan wilka”). Tak więc przyjmijmy trochę naiwne  metody postępowania przestępców za dobrą monetę i spuśćmy nad nimi zasłonę milczenia — w końcu robili co mogli.
Na zakończenie jeszcze ciekawostka — podobno autorka , na zakończenie swojej kariery TW dedykowała tę książkę swojemu oficerowi prowadzącemu. Znajomi jej twierdzą jednak, że tu Zofia nie mogła pochwalić się sukcesem, gdyż książka powstała przy wydatnej pomocy Pawła Jasienicy. Biorąc pod uwagę ilość konkretnej, historycznej wiedzy jaką zawiera ten kryminał,  wydaje to się oczywiste.

^(1) Wszystkie informacje o życiu autorki pochodzą z MOrdopedii — link zewn. — odniesienie do artykułu Cezarego Łazarewicza „Podwójne życie żony Jasienicy — Nesia wszystko doniesie” w Tygodniku Polityka z dnia 12 marca 2010 r.