Ostaszewski Tadeusz – Mgła 110/2010

  • Autor: Ostaszewski Tadeusz
  • Tytuł: Mgła
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Olsztyńskie  „Pojezierze”
  • Rok wydania: 1976
  • Nakład: 90350
  • Recenzent: Marzena Pustułka

LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego

Błądzenie we mgle, czyli scenki z życia doktorów

Tytułowa mgła występuje w powieści niejako w podwójnej roli. Po pierwsze jako  zjawisko meteorologiczne spowija gęstym całunem okolice uzdrowiska Jordanowo i cały las otaczający ośrodek wczasowy Czapla.

W tej mgle gubią się imieninowi imprezowicze , zmierzający właśnie do ośrodka. Są to – dr Kobus, dr Symonowicz, pielęgniarka Kostrzewska i aptekarka Górska ( co za staromodne określenie aptekarka , prawda ? teraz powiedzielibyśmy farmaceutka ).  Ponieważ ich samochód  ( Fiat ) utkwił w rowie,  postanowili dalej iść przez las piechotą. Niestety gubią się, w końcu każdy maszeruje solo. Sugestywny opis ich wędrówki sprawił, że sama poczułam się jak w gęstej mgle i zrobiło mi się nieswojo (przeżyłam niestety coś podobnego). Wędrówka  kończy się  tragicznie – nieopodal bramy leżą zwłoki dr Kobusa , zamordowanego bez wątpienia ostrym i  dużym narzędziem ( „mimo kiepskiego oświetlenia widać było , że od podbrzusza aż po związanie żeber ciągnie się długa rana. Rozcięte były spodnie i koszula, rozpłatany brzuch” brrrr…). W czasie wędrówki również miały miejsce dziwne wydarzenia – wszyscy słyszeli różne odgłosy – niby to wołanie o pomoc, niby jęk śmiertelnie ranionego….Wszystko spowija mgła tajemnicy. Rozpoczyna się śledztwo, które prowadzą milicjanci lokalnej komendy MO. Są to – major Tubacz, porucznik Czarnecki i sierżant Mazgołko, odgrywający w śledztwie niepoślednią rolę. Trzeba przyznać, że układ nietypowy. W naszych kryminałach prowadzący śledztwo występuja najczęściej w duecie – jest układ różny osobowo , czasami doświadczony , starszy rangą i uczący się od niego młodszy, chłonny wiedzy, czasami starszy rangą i wykształceniem ale niedoświadczony wspólnie ze starym wyjadaczem , ale bez matury (chociażby sympatyczny duet występujący w powieściach  Bożkowskiego ).  Tutaj od razu mamy trzech „myśliwych”, a jakby tego mało bieży im na pomoc kapitan ze stołecznej komendy, znany nam już  – Tomasz Rajski. No,  ten zawsze potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie – oczywiście przypadkiem ( patrz – Kantorek Felicji ). Śledztwo trwa i tutaj tytułowa mgła to duża liczba wątków, motywów, możliwych układów i sytuacji. Tą mgłę starają się rozwiać dzielni przedstawiciele władzy. Na dodatek ginie jeszcze jedna osoba, tropy prowadzą w różnych kierunkach. Niebagatelną rolę w śledztwie odgrywają dwie butelki koniaku ( trzecią  imprezowicze wypili przed pójściem w las – może dlatego słyszeli równe odgłosy ? W końcu butelka koniaku , wypita w lesie w czwórkę  z plastykowych kieliszków i bez zakąski może pójść do głowy).  Koniak był marki V.S.O.P. , co mnie lekko zdziwiło, bo do tej pory myślałam, że V.S.O.P. –  very  superior old pale ( wysokogatunkowa stara czysta ) to nie marka alkoholu , ale napis na etykietach alkoholi różnego gatunku, oznaczający po prostu ich wysoka jakość. Dla czystej ciekawości poznawczej ( nigdy nie wiadomo jaka wiedza się człowiekowi w życiu przyda ) sprawdziłam to, i okazało się  że miałam racje. No cóż, może koniaki nie były tak popularne w tamtych czasach, dla książki nie ma to  żadnego znaczenia. Butelki koniaku V.S.O.P. odnajdują się, chociaż nie tam, gdzie powinny. Jak zwykle bywa (w książkach , rzecz jasna ) , pierwszy podejrzany ( chociaż kłamca ) okazuje się niewinny. Trop prowadzi do bardzo szanowanych i znanych  instytucji. Rozwiązanie zagadki jest ciekawe,  doprowadziło do niego logiczne rozumowanie kapitana Rajskiego i spółki,  całość jest logicznie powiązana. Trudno się oprzeć refleksji, że problem poruszony przez autora jest aktualny do dziś, a może jeszcze aktualniejszy, z tym że dziś cała procedura jest praktycznie zalegalizowana , choć walczą z nią wszystkie kolejne rządy.
Miło się czyta, przyjemna rozrywka, dla miłośników, oczywiście.