Brett Simon – Ostatni gość w „Acapulco” 162/2009

  • Autor: Brett Simon
  • Tytuł: Ostatni gość w „Acapulco”
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Z jamnikiem
  • Rok wydania: 1993
  • Nakład:
  • Recenzent: Adam Sykuła

Ostatni gość w „Acapulco”, czyli Miss Marple lat osiemdziesiątych

Na początku może napiszę dlaczego zająłem się to książką. Po pierwsze jest to kryminał, pisany co prawda przez Brytyjczyka ale jednak kryminał. Po drugie, ukazał się w Czytelnikowskiej  serii „z jamnikiem”  (co prawda ukazał się w 1993 roku, ale „jamnikowa” seria ukazywała się efemerycznie aż do 1996 roku). Po trzecie Brytyjskie wydanie przypada na rok 1988, więc uważam że książka nawet jako ciekawostka po części należy do kanonu.


Wszystko zaczyna się od tego że Miss Melita Pargeter, bogata wdowa, zmęczona i znudzona podróżami dookoła świata osiada w Smithy’s Loan,  podlondyńskim osiedlu dla klasy średniej. Starsza pani oprócz dużej ilości środków na koncie posiada niesamowity zmysł obserwacji i najzwyczajniej w świecie jej się nudzi. Bohaterka szybko odkrywa że za pod maską zwykłej rzeczywistości osiedla, które wygląda rodem jak z kiepskich oper mydlanych, czai się coś złowieszczego i osobliwego. Mrs. Pargeter dowiaduje że poprzednia właścicielka mieszkania nie dotarła do swojego nowego miejsca zamieszkania, jest nawet gorzej, adres kontaktowy  który podała okazuje się być adresem fikcyjnym. Poprzednia lokatorka wraz mężem rozpływają się w powietrzu. Odkrycie trupa kobiety w zamrażarce sprawia że śledztwo prowadzone przez Mrs. Pargeter zaczyna nabierać tempa a w tle majaczy niebezpieczna sekta religijna.
Po jakimś czasie dowiadujemy się że Świętej Pamięci Mr. Pargeter nie zawsze prowadził legalne i uczciwe interesy. Wobec tego Mrs. Melita do prowadzenia śledztwa ma szerokie grono sprawdzonych, acz specyficznych pomocników (Od byłego dilera kradzionych samochodów po prywatnego łapsa z ciemną przeszłością).
Kryminał nie jest kolejną książką z cyklu: „Blondynka prowadzi śledztwo”. Główna bohaterka, mimo że dobiega prawie siedemdziesiątki, do śledztwa zabiera się rzeczowo i metodycznie. Mimo że posługuje się metodami typowo kobiecymi (wypytywanie sąsiadek przy herbatce, lub pod pozorem pracy w ogrodzie) to jednak jej sposób myślenia i żelazna logika w wyciąganiu wniosków sprawia że metodyki śledztwa nie powstydziłby się stuprocentowy facet w wieku produkcyjnym. Żadnych przeczuć, snów proroczych, wywoływania duchów etc., tylko żelazna logika.
Melita Pargeter wydaje się próbą stworzenia nowej wersji Miss Marple, bardziej dostosowanej do nowszych, szybszych i bardziej brutalnych czasów. Melita nie jest już wiecznie nieprzytomną starszą panią z uśmiechem zażenowania rozwiązującą zagadki kryminalne, tylko dojrzałą (no, mocno dojrzałą) kobietą, świadomą swoich możliwości.
Autor trochę z przymrużeniem oka i z dużą dozą złośliwości pokazuje Wielką Brytanię u schyłku rządów Margaret Thatcher. Okazuje że niepisany podział na klasy nadal panuje (jedna z sąsiadek mówi z akcentem szkoły z Eton), nadal obecna jest ksenofobia (jedna z bohaterek określana jest jako „znudzona panna z Norwegii rodem”). Panuje podwójna moralność (protesty wzbudza otwarcie restauracji hinduskiej  w okolicy, natomiast otwarcie garkuchni francuskiej takich protestów już nie wywołuje).
Simon Brett jest znany w Polsce ze swojej książki pt.: „Wstrząs dla systemu” (coś na kształt czarnego kryminału z lekkim przymrużeniem oka) oraz kontynuacji przygód Mrs. Pargeter w książce Pt.: „W imię przyjaźni”.